Po krótkiej przerwie zabrzmiał utwór współczesny, napisany w 2021 r. przez polskiego kompozytora i aranżera – Krzysztofa Herdzina, który w porozumieniu z gwiazdą tego wieczoru – Piotrem Baronem – wybrał utwory napisane przez Stana Getza, by nadać im zupełnie inne brzmienie. Tak powstała suita na saksofon tenorowy, kwintet smyczkowy, harfę i jazzowy zestaw perkusyjny – „Tribute to Stan Getz”. W drugiej części koncertu triumfował perkusista Łukasza Żyta, który za swoje mistrzowskie solówki, trzymające publiczność w napięciu, otrzymał ogromne, zasłużone brawa. Ku radości słuchaczy, oprócz charakterystycznych dla aranżacji Krzysztofa Herdzina – pięknych harmonii w partiach smyczków oraz bajkowej, lirycznej harfy można było usłyszeć cytaty np. z Koncertu skrzypcowego Bacha, ale także melodie z kultowych produkcji, takich jak „Flintstonowie”. Gromkie brawa sprawiły, że soliści wraz z dyrygentem z przyjemnością wracali na scenę i wykonali dla publiczności dwa bisy, w tym słynny utwór z filmu „Misja” – „Obój Gabriela” Ennia Morriconego.
Są takie koncerty, na których nie odczuwa się powagi instytucji filharmonii, której nieugięcie przypina się łatkę „poważnej”. Tego wieczoru na scenie panowała niezwykle przyjazna atmosfera. Jazz z klasyką porozumiewały się bez słów, za to za pomocą przelotnych uśmiechów. Dobrze jest widzieć wykonawców, dla których muzykowanie nie jest jedynie mechanicznym odegraniem swojej pracy, ale czynnością, która również sprawia im radość. Czasem widać, na które fragmenty czekały poszczególne partie instrumentów oraz jakie elementy partytury budzą największe emocje. A to się udziela publiczności!