Kantata BWV 132 napisana w 1715 r. kantata weimarska Bacha na czwartą niedzielę adwentu „Bereitet die Wege, bereitet die Bahn” (Drogi przygotujcie ścieżkę czyńcie już) kantata ta przeznaczona jest głównie na cztery głosy, smyczki i continuo.
Pojawia się również obój, szczególnie w arii otwierającej, gdzie stanowi odpowiednik pierwszych skrzypiec i obok głosu sopranowego przyjmuje rolę koncertującą. Ze względu na specyfikę ówczesnego brzmienia, warto zauważyć, że organy i smyczki w Weimarze były nadal dostrojone do wyższego tonu chóru, co sprawiało, że obój, który był ustawiony na ton kameralny, wymagał transponowania części o tercję małą wyżej.
To subtelne dostrojenie instrumentów stanowiło istotny element wykonania muzyki Bacha i podkreślało jego biegłość w dostosowywaniu kompozycji do warunków wykonawczych. W tej kantacie Bach dodał także do continuo partię fagotu, który jednak wyznacza własne rytmiczne akcenty, co wzbogaca brzmienie całościowo, tworząc pełniejszy i bardziej złożony dźwięk. Różnice te są jednak odnotowane tylko w taktach otwierających – od dobrze zorientowanego muzyka oczekiwano, że będzie to kontynuował przez całą część. Zdobycie się na takie umiejętności interpretacyjne wymagało nie tylko wiedzy teoretycznej, ale również praktycznego doświadczenia oraz wyczucia muzycznego.
4 niedziela adwentu – Radosne oczekiwanie
Radosne oczekiwanie na przyjście Mesjasza zainspirowało Bacha do skomponowania żywiołowej części, w której sopran ma śpiewać praktycznie nieskończone koloratury. Koloratura, stanowiąca technikę wokalną polegającą na bogatym zdobieniu melodycznym, wymaga od wykonawcy nie tylko doskonałości technicznej, ale także umiejętności wyrażania emocji i oddawania świątecznego nastroju utworu.
Muzyka Bacha, a zwłaszcza ta kantata, odzwierciedla głęboką duchowość oraz złożoność przekazu, którą artysta mógł doskonale oddać poprzez właściwy dobór instrumentów i ich różnorodność. Już sama struktura kompozycji pokazuje, że myśl Bacha była nie tylko techniczna, ale także ideowa – pragnął on, aby słuchacze nie tylko słyszeli, ale również odczuwali radość i nadzieję, które niosły ze sobą słowa i dźwięki.
W tej genialnej syntezie emocji oraz warsztatu muzycznego tkwi moja osobista chwała i zachwyt dla jego twórczości, która pozostaje nieprzemijającym źródłem inspiracji przez wieki.