Jaroussky jako Carestini
Bliżej przybliży postać Filipa wyśmienity znawca operowy nasz Polonus na francuskiej ziemi Piotr Kamiński. Słów tych dokonał przy okazji wydania nowego albumu poświęconemu jednemu z najsłynniejszych śpiewaków epoki baroku. Poniżej tekst autora pochodzący ze strony radia RFI.
“Giovanni Carestini to jeden z najsławniejszych śpiewaków XVIII wieku, a zarazem jeden z najsympatyczniejszych: w przeciwieństwie do jego sławnych rywali, takich jak sfiksowany Caffarelli, czy późniejszy Luigi Marchesi, nie zapisał się w dziejach opery żadnym skandalem ani szalonym kaprysem, a jedynie kilkoma spośród najpiękniejszych ról napisanych kiedykolwiek na głos kastrata.
Zaczynał jako sopran, co jest w tej kategorii rzadkością, potem stracił najwyższe nuty, ale pozostał niezrównanym wirtuozem i muzykiem, a role, o których wspomniałem, zawdzięcza pobytowi w Londynie, w pierwszej połowie lat 1730. To dla niego właśnie Händel skomponował tytułową partię w Ariodante i rolę Ruggiera w Alcynie.
Francuski falsecista, Philippe Jaroussky, poświęca dzisiaj Carestiniemu „monograficzną” płytę, mierząc się z ariami napisanymi dlań nie tylko przez Händla, ale i przez Porporę, Leo, Hassego i Glucka. Trudne to zadanie, z którym młody śpiewak radzi sobie nad podziw dobrze z wokalnego punktu widzenia, jego wysoki głos „leży” bowiem doskonale w tych ariach, a do tego nie straszne mu gamy, rulady i pasaże.
Gorzej nieco ze stroną interpretacyjną, gdzie Jaroussky’emu brak nieco wyrazu i wyobraźni, a dyrygująca swoim zespołem Concert d’Astrée Emmanuelle Haïm niewiele mu pomaga. Trudno jednak oprzeć się takiej swobodzie i wokalnemu urokowi. Oto na dowód aria z opery Farnace” Leonarda Leo