Michael Guggenheimer
Wspieranie innych.
W obronie wolności słowa
Kantatę “Falsche Welt, dir trau ich nicht” można odczytywać także jako apel Trogena o ochronę prześladowanych autorów.
Ludzie wychodzą na ulice. Protestują. Domagają się równości i sprawiedliwości. Swoje opinie wyrażają publicznie. W Stambule tysiące ludzi domagają się prawa do demonstracji i bronią się przed zniszczeniem parku. W Hongkongu domagają się demokratycznego procesu wyborczego.
W Jerozolimie protestują przeciwko konfiskacie ziemi. A za każdym razem, gdy władza państwowa odmawia podjęcia z nimi dialogu, protestujący trafiają do więzienia, nawet jeśli ich hasła nie mają bynajmniej kryminalnego tła. Ich obawy, wyrażane publicznie, są uważane za niezgodne z prawem.
Łatwo stać się niewinną ofiarą starcia między protestującymi a władzą państwową. Na przykład szwajcarski pisarz Reto Hänny został tymczasowo aresztowany w 1980 roku. Powód: obserwował zamieszki w Zurychu. Stoi na skraju demonstracji, robi notatki, zbiera dokumenty, ulotki, pociski i zostaje aresztowany. Ponieważ ma przy sobie ulotkę, jest podejrzany o bycie aktywistą i zostaje tymczasowo aresztowany na tydzień. Z więzienia pisze list do kolegów ze Związku Pisarzy.
Jest to apel o wolność słowa. W liście, który znajduje się na wystawie w sali wystawowej Szwajcarskiego Archiwum Literackiego w Bernie, przypomina, że zadaniem pisarza “jako czujnego współczesnego jest interesować się problemami społecznymi, czyli ludzkimi, obserwować jako naoczny świadek umysłu czujnego i krytycznego, radzić sobie z problemami, A to obejmuje badanie, gromadzenie różnorodnych dokumentów, aby na swój sposób, własnymi słowami, przyczynić się do rozwiązania problemów, aby pisać wzdłuż wątku historii współczesnej w literackim dziele sztuki”.
Przypadki aresztowań lokalnych autorów należą do rzadkości. Szwajcarski pisarz kurdyjskiego pochodzenia Jusuf Jesilöz zamieścił przedmowę w wydanej przez siebie w języku niemieckim “Historii literatury kurdyjskiej”, która mówi o trudnościach w dialogu między kurdyjskimi autorami w czterech krajach.
Tekst został napisany przez profesora Sorbony: “Ponieważ Kurdystan jest podzielony między cztery kraje, literatura nie może krążyć” – czytamy w jednym zdaniu w jej przedmowie. Kiedy obywatel Szwajcarii Yesilöz przybywa na lotnisko w Stambule, trafia do więzienia z powodu tego jednego zdania napisanego przez literaturoznawcę, ponieważ istnienie narodu kurdyjskiego w czterech krajach, w tym w Turcji, jest nie do zaakceptowania przez władze w Ankarze, a więc może nie zostać wyrażone.
Autorzy żyją “wśród skorpionów” w niektórych krajach
Jak niepewna jest w rzeczywistości sytuacja pisarzy w wielu krajach, jak często autorzy żyją “wśród skorpionów”, jak mówi tekst kantaty Bacha “Falsche Welt, dir trau ich nicht”, pokazuje spojrzenie na dokument, który jest dostępny dla każdego w Internecie. Co pół roku centrala działającej na całym świecie organizacji PEN International przedstawia dokument, tzw. “Listę przypadków”, w którym wymienia się wszystkie znane mu przypadki pisarzy, tłumaczy, wydawców i blogerów, którzy nie angażowali się w żadną działalność przestępczą, a mimo to zostali “wydaleni”, przebywają w więzieniu lub są ścigani. Aktualna edycja Caselist liczy 275 starannie zapisanych kartek w formacie A4! Informacje są na bieżąco aktualizowane.
Comiesięczny biuletyn informuje również o najnowszych wydarzeniach, na przykład o algierskim pisarzu i filmowcu Abderrahmane Bouguermouh. Nakręcił film w języku Berberów, mniejszości w jego ojczyźnie, dlatego został skazany przez fundamentalistów na śmierć, ledwo uniknął zamachu i zdołał uciec z Algierii do Europy. Język mniejszości berberyjskiej nie jest uznawany w jego ojczyźnie, choć istnieje.
Innym przykładem jest Pinar Selek, autorka i założycielka sieci feministycznej w Turcji, która zajmuje się wykluczeniem mniejszości w Turcji. Jej badania socjologiczne nad kwestią kurdyjską były solą w oku niektórych kręgów w jej ojczyźnie. Aby ustalić granice swoich możliwych wpływów, została fałszywie oskarżona o dokonanie zamachu bombowego w 1998 roku. Trafiła do więzienia na dwa i pół roku i była torturowana. Zwolniona z aresztu tymczasowego, większość procesu, który trwał ponad dwanaście lat, spędziła na wolności. Mimo to prokuratura domagała się maksymalnego wymiaru kary “dożywotniego pozbawienia wolności z zaostrzonymi okolicznościami”.
Trzecim przypadkiem jest redaktor i bloger z Arabii Saudyjskiej Raef Badawi. Kilka miesięcy temu został skazany przez sąd karny na 10 lat pozbawienia wolności, 1000 batów, wysoką grzywnę, 10-letni zakaz podróżowania i 10-letni zakaz korzystania z mediów za “założenie liberalnej strony internetowej”.
I wreszcie jest przypadek wielokrotnie nagradzanego egipskiego aktora Abola Nagi: ośmielił się on skrytykować prezydenta Egiptu Abdela Fattaha al-Sisiego w wywiadzie za łamanie praw człowieka, po czym został oskarżony o “zdradę stanu i zakłócanie spokoju społecznego”.
Wolność słowa
Wolność myśli i wypowiedzi, wolność słowa w dziełach literackich i w mediach, a co za tym idzie także odrzucenie cenzury, są zagrożone w wielu krajach. W czasach, gdy niegdyś odległe miejsca przesunęły się coraz bliżej, kraje, w których wolność słowa jest ograniczana, nie są już daleko od nas. Są to kraje, do których zabierają nas weekendowe city breaki, gdzie spędzamy wakacje, z którymi robimy interesy.
Są wśród nich Węgry, Turcja, Egipt, Chiny, Meksyk, a także Iran, Rosja, Indonezja i Etiopia. Powyższa lista spraw liczy ponad 700 spraw. Na tej liście nie znajdują się więźniowie lub osoby prześladowane przez wymiar sprawiedliwości, którzy zostali skazani za propagowanie przemocy lub nawet jej stosowanie, a także ci, którzy nawoływali do nienawiści rasowej.
Pracownicy mediów, pisarze, a ostatnio także blogerzy, piszą o swoim kraju, piszą powieści, opowiadania, artykuły, w których opisywane jest codzienne życie w ich ojczyźnie;
Często zwracają uwagę na niesprawiedliwość i krzywdy, pisząc. W postępowaniach sądowych przeciwko nim są oni gwałceni i pozbawiani głosu. Przesłuchania, nominacje sądowe, nieustanna groźba wylądowania w więzieniu, przymus cotygodniowego zgłaszania się na posterunek policji, nękanie ze strony władz, takie jak odbieranie paszportów, zakaz opuszczania kraju, a także ograniczenia w podróżowaniu we własnym kraju – wszystko to prowadzi do tego, że autorzy nie mogą pracować i kontynuować pisania.
Czyż w kantacie Nie ufam Tobie, fałszywy świecie!, nie jest powiedziane, że “uczciwość” – należy dodać – jest w ten sposób “wygnana ze świata”. Celem kłamstwa tych, którzy są u władzy, jest ich uciszenie, wypędzenie. Trwanie przy własnym zdaniu wymaga odwagi. «Obłuda» ze strony konformistów raz po raz wychodzi na jaw, «przyjaciele» stają się «niewierni», odwracają się od odważnych, «uczciwość» zostaje w ten sposób «wygnana ze świata». W przeciwieństwie do tekstu kantatowego, na “przyjaźni” nie można budować.
Ważne jest, aby podnieść głos przeciwko ograniczaniu wolności wyrażania opinii i przeciwko kłamstwu. Nie tylko tam, gdzie się temu zapobiega, ale także stąd, by okazać solidarność z uciśnionymi i zagrożonymi, by ich wesprzeć. Nie możemy zostawić uciśnionych samych sobie. Kiedy rządzący “łapią ich w sidła”, my powinniśmy stać przy nich z naszą pomocą. Zwłaszcza my, którzy mamy ten przywilej, że żyjemy w kraju, w którym można swobodnie wyrażać swoje opinie.
Rzut oka na Listę Przypadków ujawnia również, że według ich badań, ponad 700 pisarzy jest obecnie masowo represjonowanych w ponad osiemdziesięciu różnych krajach. 290 z nich odsiaduje wieloletnie wyroki więzienia, 170 innych jest oskarżonych za swoje publikacje, 45 zostało zabitych tylko w zeszłym roku. Powszechnie wiadomo, że żadna z tych osób nie stosowała przemocy ani nie nawoływała do przemocy. Autorzy ci nie robili nic innego, jak tylko opowiadali historie o swoich krajach, o ludziach i warunkach panujących w ich ojczyznach w powieściach, opowiadaniach, reportażach i reportażach.
Na szczycie tej smutnej parady hitów znajduje się Turcja, gdzie około 70 publicystów siedzi w więzieniach, a 60 innych jest zaangażowanych w procesy, niektóre z nich są bardzo długie. Na drugim miejscu znalazł się popularny partner handlowy Chiny – z laureatem Nagrody Nobla Liu Xiaobo, więzionym od 2008 roku na nie więcej niż siedem wyroków, oraz 39 innymi uwięzionymi pisarzami. W ślad za nimi idą Erytrea i Wietnam. Ale takie liczby nie mówią wszystkiego, nie oddają prawdziwego losu prześladowanych.
W kraju takim jak Turcja tak wielu pisarzy trafia do więzień właśnie dlatego, że istnieje tam tętniąca życiem scena intelektualna i dlatego, że istnieje wiele swobód obok nękania przez państwo. W tym klimacie niepewności prawnej i dyskryminacji – 70 proc. aresztowanych pisarzy to Kurdowie – nigdy nie można być pewnym, czy za tekst dostanie się nagrodę, czy karę więzienia. Ta nieprzewidywalność stała się w ostatnich latach powszechna w wielu stanach.
Prześladowani autorzy pokładają nadzieję w solidarności w tych krajach, w których panuje wolność słowa, a przede wszystkim wolność jego wyrażania. “Pomóżcie nam” – to ich wołanie. Albo w języku kantaty Bacha “więc mi wstań jego pomoc”, bo: na Twojej “przyjaźni” chcemy “budować”. Aby pomóc autorom, którzy są represjonowani w swoich krajach, PEN International we współpracy z innymi organizacjami humanitarnymi stara się tworzyć miejsca, w których mogą żyć i tworzyć bez przeszkód ze strony władz w swoich krajach.
W ramach swojej pracy PEN staje w obronie prześladowanych pisarzy, dziennikarzy i wydawców oraz ich bliskich. PEN stara się nawiązać z nimi kontakt i informować opinię publiczną zarówno w zainteresowanych krajach, jak i w naszym kraju o ich losie. Wraz z innymi organizacjami praw człowieka, takimi jak Amnesty International, PEN organizuje kampanie społeczne lub wykorzystuje kanały dyplomatyczne, aby pomóc pisarzom, którzy byli nękani, więzieni, torturowani i grożono im śmiercią, a także, jeśli to możliwe, aby usunąć ich z rąk prześladowców.
Czasami, dość rzadko, z sukcesem. Dwa lata temu międzynarodowa delegacja negocjowała z ówczesnym prezydentem Abdullahem Gülem sytuację tureckich intelektualistów i zorganizowała konferencję prasową w Stambule, aby zwrócić uwagę na ograniczenia wolności słowa. Fragment dzisiejszej kantaty szczególnie dobrze wpisuje się w wynik tych negocjacji:
“Twoja twarz,
która wciąż jest tak przyjazna,
Jest nastawiona na tajne zniszczenie.”
W przyjaznych słowach tureccy ministrowie zaprzeczyli, jakoby wolność słowa w ich kraju była ograniczana. W tym czasie inna delegacja PEN Clubu w Meksyku poinformowała o zagrożeniu dla dziennikarzy i pisarzy, którzy relacjonowali kartele narkotykowe i musieli za to zapłacić życiem.
PEN pomaga prześladowanym autorom w tymczasowym opuszczeniu ojczyzny. Zmiana ustroju, amnestia, nowe prawo mogą umożliwić ich powrót. Właśnie wtedy, gdy ta praca odnosi sukces, kiedy prześladowani pisarze są w stanie uciec przed swoimi oprawcami i opuścić ojczyznę, bardzo szybko pojawia się nowy problem: jak pisarze lub dziennikarze żyjący na emigracji mogą przetrwać jako pisarze, których język nie jest rozumiany w kraju wygnania? Z tego powodu PEN uruchomił program Writers-in-Exile.
Zagraniczni pisarze, którzy zostaną przyjęci do tego programu emigracyjnego, otrzymują stypendium – początkowo ograniczone do jednego roku, z możliwością dwukrotnego przedłużenia – mieszkanie, czasami opłacane przez społeczność przyjmującą. Doradcy i wolontariusze troszczą się o pomoc zesłańców w wielu problemach życia codziennego. Zastanówmy się nad tym: autorzy ci znajdują się na wygnaniu, w kraju, którego języka nie znają, a którego kultura i wartości wymagają czasem dostosowania.
Jednocześnie lokalni autorzy starają się nawiązać kontakty z wydawcami, tłumaczami i redaktorami na rzecz emigrantów, organizują odczyty i dyskusje, aby przybliżyć publiczności autorów, często zupełnie nieznanych poza granicami kraju, i ich twórczość. W kilku krajach próbuje się wspierać autorów przebywających na emigracji w taki sposób, aby po pewnym czasie mogli stanąć na własnych nogach lub – jeśli sytuacja polityczna w kraju pochodzenia uległa poprawie – wrócić do ojczyzny.
Jeśli przebywają w Europie – niezależnie od statusu pobytowego – przez kilka lat lub nawet na stałe, szczególnie ważne jest dla nich nauczenie się języka kraju przyjmującego. Oczywiście, nie można i nie powinno się wymagać od osób żyjących na wygnaniu, aby całkowicie zintegrowały się w kraju przyjmującym i stały się Szwajcarami, Niemcami czy Norwegami. Chodzi raczej o stworzenie warunków, w których będą mogli – by posłużyć się słowami Theodora Adorna – “być inni, bez lęku” i bez dyskryminacji.
Trogen jako miejsce odniesienia
To właśnie w pracy z ludźmi na wygnaniu można się nauczyć, że akceptacja różnorodności kulturowej i idea powszechnie obowiązujących praw człowieka są wzajemnie zależne, a nie, jak się czasem twierdzi, wzajemnie się wykluczają. Tylko wtedy, gdy nauczymy się rozumieć to, co obce, nie jako zagrożenie, ale jako wzbogacenie własnej kultury, zrozumiemy, że pomaganie ludziom, którzy są z nami na wygnaniu, a w wielu przypadkach stają się przyjaciółmi, jest dla nas również wielkim zyskiem.
Opowiadam o wspieraniu osób uciskanych, którym nie wolno wyrażać swoich poglądów. Opowiadam o tym w Szwajcarii, kraju, który szczyci się tym, że dał prześladowanym artystom szansę na przetrwanie. Wielokrotnie znajdowali tu schronienie znani artyści teatralni i pisarze.
Wielu musiało jednak ruszyć dalej, ponieważ łódź była rzekomo zbyt pełna. Trogen, gdzie co miesiąc kantata Jana Sebastiana Bacha jest okazją do refleksji nad tekstem, na którym kantata powstała, jest właściwym miejscem, by mówić o tym, że ten kraj, w przeciwieństwie do innych krajów europejskich, nie oferuje jeszcze domów ludziom, którzy są prześladowani za swoje opinie wyrażone w książkach, w gazetach i mediach elektronicznych.
Trogen, gdzie niegdyś młodzi ludzie z zagranicy znaleźli schronienie w Wiosce Dziecięcej Pestalozzi, jest miejscem, w którym można domagać się, aby w jednym z najbardziej zamożnych krajów Europy dało odważnym ludziom, którzy nalegają na poszanowanie wolności słowa, możliwość znalezienia schronienia i przestrzeni do pisania i refleksji.
Wkrótce w Szwajcarii pojawi się znak: wynajęto mieszkanie w Lucernie, w którym od przyszłego lata wygnany pisarz będzie mógł swobodnie pisać. Będzie to pierwsze schronisko w Szwajcarii. Najwyższy czas, aby ta idea, która od dawna ugruntowała się w 16 krajach Europy i Ameryki Północnej, została wprowadzona w życie w tym bogatym kraju. Chcą budować na naszej przyjaźni, na wyrzutkach, którzy dotrzymują słowa.
Nadszedł czas, aby ten kraj zaangażował się jeszcze bardziej!
Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, Herta Müller, powiedziała kiedyś: “Dla uratowanych prześladowców dom jest miejscem, w którym się urodziło, mieszkało przez długi czas i nie wolno mu już wyjechać. Ta ojczyzna pozostaje najbliższym wrogiem, jakiego się ma. Zostawiłeś za sobą wszystkich, których kochasz. I nadal są na twojej łasce, tak jak ty byłeś. Nie możemy nic poradzić na ten ból, ale możemy wysłuchać i pomóc tym, którzy go zgłaszają”.