BWV 55
Spis treści

Spis treści wpisu

Kategorie: Muzyka

Ich armer Mensch, ich Sündenknecht

Grzeszny ja człek i boleściwy

BWV 55 – kantata na 22 niedzielę po Trójcy Świętej opracowana na tenor, zespół wokalny, traverso, obój d’amore, smyczki i basso continuo

Prapremiera: Lipsk, 17 listopada 1726

Odtwórz film na temat Nakładka wideo z cieniem
prof Miroslaw Perz autor audycji 1
Audycja prof. M. Perza
Kantata Ich Armer Mensch, ich Sundeknecht

We wszystkich opracowaniach posługuję się materiałami pochodzącymi z serwisu Kantaty Jana Sebastiana Bacha Po Polsku. Zapraszam do kategorii, którą obecnie będę rozwijał do wypełnienia wszystkich 200 opracowań Kantat kościelnych Jana Sebastiana Bacha wykorzystując audycje nagrane w II programie Polskiego Radia prof. Mirosława Perza.

Do opracowania tej kantaty skorzystałem z opracowania profesora Uniwersytetu Warszawskiego dr. hab. Szymona Paczkowskiego, tłumaczenia kantaty wg. Armina Teske oraz opracowań Fundacji Jana Sebastiana Bacha – Bachipedia.org

200 Kantat
200 Kantat Jana Sebastiana Bacha

BWV 55 to kantata Jana Sebastiana Bacha do której z wielką radością zapraszam do jej wysłuchania. Jej oryginalny tytuł to “Ich armer Mensch, ich Sündenknecht”, a w tłumaczeniu Armina Teske /Grzeszny ja człek i boleściwy/ która jest prawdziwym arcydziełem muzyki barokowej.

Ta kantata, skomponowana na 22. niedzielę po Trójcy Świętej, jest niezwykle wzruszająca i poruszająca. Jest to jedyna kantata Bacha napisana tylko dla głosu tenorowego, który wyraża swoją żałość i skruchę z powodu grzechów.

W tej kantacie Bach wykorzystuje mistrzowsko różne instrumenty, aby stworzyć bogatą i zróżnicowaną warstwę muzyczną. Pierwsza aria jest pełna dramatyzmu i napięcia, z polifoniczną partią na flet, oboe d’amore i dwie skrzypce. Druga aria jest bardziej spokojna i uduchowiona, z piękną partią na flecie. W obu ariach Bach stosuje liczne figury retoryczne, aby podkreślić znaczenie tekstu.

Tekst kantaty, oparty na Ewangelii Mateusza 18:23-35, mówi o przypowieści o niemiłosiernym słudze, który nie chce odpuszczać długu swojemu współsługowi. Kantata ta jest więc głębokim wyznaniem wiary i pokory. W ostatnim ruchu słyszymy chorał “Werde munter, mein Gemüte”, który jest modlitwą o przebaczenie i łaskę Bożą.

Ta kantata jest naprawdę wspaniałym przykładem geniuszu Bacha, który potrafił stworzyć muzykę, która porusza serca i umysły słuchaczy. Zapraszam was do odkrycia tej niezwykłej kantaty i cieszenia się jej pięknem i głębią.

BWV 55 – OMÓWIENIE KANTATY
wg PROF. SZYMONA PACZKOWSKIEGO

BWV 55 – Kantatę „Ich armer Mensch, ich Sündenknecht” napisał Bach w Lipsku na 22 niedzielę po Trójcy św. roku 1726, która wówczas przypadała 17 listopada. Wtedy też zagrano dzieło podczas porannego nabożeństwa w kościele św. Tomasza. Kazanie po wykonaniu BWV 55 wygłosił wybitny pastor związany z Uniwersytetem Lipskim – Christian Weise (1671-1736). Chociaż tekst prefacji się nie zachował, należy założyć, że – tak jak kantata Bacha – tak i kazanie nawiązywało do czytań owej niedzieli: Listu do Filipian (1, 3-11, fragment o prawdziwych wartościach chrześcijaństwa) i Ewangelii Mateuszowej (18, 23-35, przypowieść o podłym słudze winnym dziesięć tysięcy talentów).

Dodać tu warto, iż BWV 55 pozostaje jedyną znaną obecnie kantatą Bacha przeznaczoną na solowy głos tenorowy. Wśród wykonawców przewidział kompozytor jeszcze czterogłosowy chór (do wykonania końcowego chorału), w akompaniującym zaś zespole instrumentalnym – flet poprzeczny, obój miłosny, dwoje skrzypiec, altówkę i grupę basso continuo. Tekst kantaty wyszedł spod pióra niezidentyfikowanego dziś autora. Utwór kończy się piątą zwrotką chorału Johanna Rista (1607-1667) Werde munter, mein Gemüte, z melodią Johanna Schopa (ca. 1590–1667) przypisaną mu w wydaniu Śpiewnika Braci Czeskich w wersji z roku 1661.

Najbardziej bodaj kojarzonym dziełem Bacha, w którym użył on również tej melodii chorałowej pozostaje kantata Herz und Mund und Tat und Leben BWV 147. Całość libretta BWV 55 ewidentnie nawiązuje do sensu przypowieści z Ewangelii Mateuszowej we fragmencie czytanym owej listopadowej niedzieli roku 1726. Tamże mowa o królu, który odpuścił ogromny dług swojemu słudze.

Ten wszak napotkanemu później własnemu dłużnikowi nie chciał darować należności tysiąckroć mniejszej. Przypowieść znajduje się na końcu mowy, którą Jezus wygłosił do swoich uczniów, o tym, jak powinni się ze sobą wzajemnie obchodzić. Idzie zatem o to, że każdy, kto chce być dobrym chrześcijaninem, służyć powinien innym, ich pouczać i im wybaczać. Król w owej ewangelicznej przypowieści to metafora Boga, który w nieskończonej swej dobroci daruje człowiekowi jego niezliczone grzechy.

Od człowieka zaś oczekuje, że ten będzie postępował podobnie, zgodnie ze słowami modlitwy Ojcze nasz: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy”. Motyw spłacania długu przypomina o Sądzie Ostatecznym, podczas którego każdy będzie rozliczony z uczynków dobrych i złych, przede wszystkim jednak z miłosierdzia wobec innych. Stąd też już we wstępnej arii dzieła odnotować trzeba nawiązanie do tej tematyki.

Oto podmiot liryczny świadomy swych win i własnej nieprawości podąża z obawą na spotkanie z Bogiem w dniu sądu: „Ich armer Mensch, ich Sündenknecht, ich geh vor Gottes Angesichte […] zum Gerichte” („Jam człowiek biedny w więzach nieprawości, na sąd dziś idę […] przed Boga mego oblicze”). Przerażenie i obawa to emocje najczęściej wyrażane w początkowych częściach kantat Bacha. Ale na szczęście to tylko wstęp do muzycznej katechezy, jaką zawsze są te kompozycje Jana Sebastiana. Wszystko dobrze się skończy dzięki – co podkreślone w słowach kończącego BWV 55 chorału – nieskończonemu miłosierdziu Pana.

Tekst kantaty przeciwstawia też sprawiedliwość i łaskawość Boga niesprawiedliwości i zawiści ludzkiej. Czyni to już w słowach pierwszej arii „Er ist gerecht, ich ungerecht” („On sprawiedliwy, a ja pełen złości”). W dwóch początkowych ustępach podmiot liryczny śpiewa też o złej kondycji własnej duszy. Świadomy tego, w centralnym ustępie dzieła (aria nr 3) błaga Boga o zmiłowanie, zaczynając swoją arię słowami „Erbarme dich”, przypominającymi ów wzruszający, sławny lament po zaparciu się Jezusa przez Piotra w Pasji Mateuszowej BWV 244. Co ciekawe, szósta zwrotka chorału Werde munter mein Gemüte, która kończy kantatę BWV 55 pojawia się w Pasji Mateuszowej zaraz po owym najsłynniejszym bodaj ustępie z tego dzieła. 

Oczywiście inaczej zaprojektował Bach tę skromniejszą przecież, błagalną arię w BWV 55. Niemniej, każdy obeznany z tamtym dziełem usłyszy w pierwszych dźwiękach partii wokalnej zawołania „Erbarme” to samo przejęcie i ten sam smutek zilustrowany tym samym skokiem interwałowym skokiem seksty w górę.

Jak już wspomniano, kantata Ich armer Mensch, ich Sündenknecht przeznaczona jest na głos tenorowy solo. Taka decyzja obsadowa lipskiego kantora, wszak nietypowa dla jego twórczości w tym gatunku, wymaga krótkiego wyjaśnienia. Swego czasu niemiecki teolog i muzykolog – Martin Petzold, autor obszernych komentarzy do kantat Bacha, sugerował, że powody takiego doboru należy wiązać z postacią Piotra apostoła, na którego pytanie o zakres obowiązku wybaczania bliźnim (relacjonowane we fragmencie Ewangelii Mateuszowej czytanej w ową niedzielę 17 listopada 1726 roku) Jezus odpowiedział właśnie przypowieścią wyżej przytoczoną. 

Wprawdzie w Bachowskich pasjach Piotr na ogół śpiewa basem, ale jedna z najbardziej dramatycznych i poruszających scen z jego udziałem, pochodząca z zakończenia I części Pasji Janowej BWV 245, powierzona została właśnie tenorowi. Któż z kochających muzykę Bacha nie pamięta owej arii Piotra „Ach, mein Sinn”, będącej przedłużeniem przejmującej do łez relacji Ewangelisty o tym, jak Piotr usłyszawszy trzykrotnie pianie koguta wspomniał na słowa Jezusa, odszedł na bok i gorzko zapłakał.

BWV 55 – Kantata “Ich armer Mensch, ich Sündenknecht”

BWV 55 jest jedną ze stosunkowo nielicznych kantat solowych Bacha. Nieprzypadkowo pochodzi z roku 1726, kiedy Bach był bardziej skłonny do eksperymentowania z instrumentacją, gdzie najwyraźniej szczególnie inspirowały go poetyckie libretta libretta lipskiego studenta teologii, a później pastora norymberskiego Christopha Birkmanna, który niedawno określił się jako librecista. Charakter oryginalnej partytury, oscylującej między zapisem pojęciowym a quasi-inskrypcją, sugeruje, że Bach przekomponował tylko dwie pierwsze części i użył starszego modelu parodii dla numerów 3 i 4, a być może także końcowego chorału.

Aria otwierająca skutecznie wykorzystuje znakomitą instrumentację, z duetem instrumentów dętych drewnianych, fletu poprzecznego i oboju d’amore oraz parą skrzypiec bez wsparcia altówki, stale zamieniających się rolami, dzięki którym Bach osiąga zarówno delikatną elegancję, jak i szczególną zwiewność ruchu. Głos śpiewający ma nie tyle heroiczny ton, co napiętą linię, która odpowiada szlachetnej skrusze. Powtórzenie w libretcie początkowego motta “Ich armer Mensch, ich Sündenknecht” jako ostatniej linijki dwuczęściowego systemu arii skłoniło Bacha do stworzenia zmodyfikowanej formy repryzy z rozbudowanym postludium.

Recytatyw nr 2 przypomina oskarżenie skierowane przeciwko własnym zawinionym czynom; wizje ucieczki i samooskarżania solisty (“Scheusal”), przywodzące na myśl skruszonego Piotra, nie do końca przeczą założeniu Andreasa Glöcknera, że poszczególne części kantaty są związane z prawdopodobnie zaginioną Pasją weimarską z 1717 roku.

Taki utwór rzeczywiście dobrze pasowałby do następującej po niej arii “Erbarme dich”, której małowymiarowy głos fletu może jedynie w ograniczonym stopniu zasilić oszczędność tria d-moll, charakteryzującego się przede wszystkim lakonicznym głosem basowym. Kolorystyka chromatyczna i nieustanne pociągnięcia w dół wzmacniają pokutny charakter tej arii, która wydaje się modlitwą w największym oddaniu.

Następujące po nim akompaniament smyczkowe podejmuje “Zmiłuj się” z prearii, ale znajduje ukojenie w chwalebnym cierpieniu Syna Bożego, dzięki któremu również wierzący może uniknąć sądu i iść drogą łaski. Fakt, że modlący się powinien pozostać pokutujący za bolesną ofiarną śmierć Jezusa, jest słyszalny dzięki akompaniamentowi smyczków, który jest wyostrzony przez cały czas, z wyjątkiem rozluźnionego zakończenia. 

Trudno o żaden wers pieśni nie mógłby lepiej pasować do tego stanu umysłu niż niepowtarzalnie delikatnie zharmonizowane wersy Johanna Rista: “Bin ich gleich von dir gewegen, ich mich doch ein wieder ein”. Fakt, że strofa ta zajmuje również ważne miejsce w Pasji według św. Mateusza, podkreśla echa pasyjne tej kantaty, która jest dość osobliwa w kompilacji części i motywów.

91 / 100

twój komentarz