Wybuchowa rywalizacja Nieopowiedziane historie 15 zwaśnionych kompozytorów i iskry lecą, a werbalny jad się sieje, gdy John Evans bada wielkie nazwiska, które po prostu uwielbiały okładać się nawzajem.
Spójrz dziś na media społecznościowe, a możesz uwierzyć, że żyjemy w niezrównanej epoce ostrych języków i zatrutych długopisów.
Przemyśl to jeszcze raz. Historia pełna jest tych, którzy byli mistrzami więdnącego upadku, nie tylko wielkich kompozytorów. Co więcej, zamiast chować się za pseudonimem, jak robią to dzisiejsze trolle, z radością przyznawali sobie autorstwo.
Weźmy ten mały klejnot Czajkowskiego: “Brahms to tylko jakieś chaotyczne i całkowicie puste pustkowie”. Jak z tego wyjść? Być może entuzjazm kompozytorów do słownych ciosów wynikał z faktu, że tak bardzo zależało im na muzyce; Wystarczająco, by wylać to publicznie, jak bokserzy na ringu.
A nadużycia nie kończyły się na okazjonalnym one-linerze. Mogło to trwać latami, przyciągając przyjaciół i współpracowników, tak że oba obozy wkrótce zostały okopane jak armie naprzeciw siebie na ziemi niczyjej. Oto 15 świetnych przykładów kompozytorów chętnie oddając się wojnie na słowa…
Wybuchowa rywalizacja Nieopowiedziane historie 15 zwaśnionych kompozytorów
15 waśni kompozytorskich
Brahms vs Czajkowski
Zapewne już wiecie, że Czajkowski nie oceniał Brahmsa. Po zagraniu muzyki Niemca Czajkowski napisał w swoim dzienniku: “Co za drań bez daru!”. Mocne rzeczy, ale było więcej: “Złości mnie, że ta zarozumiała przeciętność jest uważana za geniusza. Nie mogę go znieść”.
Co takiego zrobił Brahms, że sprowokował taką wrogość? Cóż, zasnął podczas próby V Symfonii Czajkowskiego i muzycznie obaj byli biegunowymi przeciwieństwami. O dziwo, przy tych kilku okazjach, kiedy się spotkali, świetnie się dogadywali, nawet jeśli piwne wiedeńskie sposoby Brahmsa kłóciły się z bardziej wyrafinowanymi manierami Czajkowskiego.
Brahms vs Liszt
Nazwiska Brahmsa i Liszta mogą być na zawsze połączone jako rymowany slangowy termin oznaczający wypicie piwa lub dwóch za dużo, ale w rzeczywistości ci dwaj giganci 19-wiecznej muzyki nie mogli znieść siebie nawzajem. Po raz kolejny Brahms zawiódł się, głową podczas premiery, tym razem Sonaty h-moll Liszta – biorąc pod uwagę demoniczną energię utworu, z pewnością akt celowego sabotażu. Ale Liszt nie był bez winy. Kiedyś nazwał muzykę Brahmsa “higieniczną, ale nieekscytującą”.
Beethoven vs Haydn
Nieporozumienia i wyimaginowane sztuczki, być może spowodowane zderzeniem ego, wydają się być źródłem zguby tych dwóch kompozytorów w różnych momentach. Na przykład, aby wzmocnić wiarygodność Beethovena, Haydn zasugerował dodanie frazy “uczeń Haydna” do Triów fortepianowych op. 1 młodego kompozytora. Beethoven najeżył się na to, mówiąc przyjacielowi, że “nigdy nie nauczył się niczego od Haydna”.
Beethoven vs Hummel
Czy jest coś bardziej prawdopodobnego, że dostaniesz kozę niż klient krytykujący twoją pracę w zasięgu wzroku rywala, który uważa całą sprawę za zabawną? Tak właśnie stało się z Beethovenem, gdy książę Nikolaus Esterhazy założył mu kołnierz po wykonaniu jego Mszy C. Gdy Hummel, mistrz muzyki księcia, patrzył na niego, jego szef zrobił ciętą uwagę Beethovenowi na temat występu, powodując, że służalczy Hummel zaśmiał się głośno. Beethoven odszedł, a jego uraza rosła z upływem lat.
Beethoven vs Włochy
Biorąc pod uwagę jego gotowość do rzucania obelg w ogóle, nie jest wielką niespodzianką, że Beethoven pojawia się po raz trzeci na naszej liście. Jeden z jego najbardziej obciążających strzałów był skierowany konkretnie do Rossiniego, ale na dokładkę obejmował całą narodowość w swoim zasięgu. “Opera nie pasuje do Włochów” – powiedział. “Nie wiesz, jak radzić sobie z prawdziwym dramatem”.
Mozart vs Clementi
“Nie zawieram znajomości z innymi kompozytorami” – pisał kiedyś uszczypliwie Mozart do ojca. “Ja znam swoją pracę, a oni znają swoją, i to wystarczy”. Nie oznaczało to jednak, że był przeciwny wbijaniu noża. W innym liście napisał: “Każdy, kto gra lub słyszy kompozycje [Clementiego], odczuje ich znikomość. Clementi jest szarlatanem, jak wszyscy Włosi. On nie ma nic do zaoferowania”.
Mendelssohn vs Berlioz
Uprzejmy osobiście, listy i dzienniki Mendelssohna ujawniają, że posiadał on również zatrute pióro przepełnione atramentem, z kilkoma zjadliwymi uwagami skierowanymi do publiczności w Monachium, Rzymie i Paryżu. Zachował jednak swój najbardziej toksyczny tekst dla Berlioza, pisząc, że “przy wszystkich jego wysiłkach, by popaść w szał, nigdy mu się to nie udaje” i opisując Symfonię fantastyczną jako “całkowicie odrażającą”.
Clara Schumann vs Liszt
Gdy Lisztomania ogarnęła Europę w połowie 19 wieku, pozostawiła po sobie kilka uszkodzonych ego, wśród nich Schumanna i jego żony, Klary. Zaniepokojona dziedzictwem męża, zwerbowała Brahmsa i skrzypka Josepha Joachima, aby podtrzymywali płomień Roberta. Kiedy szli na wojnę w salonach i salach koncertowych Europy, Clara od czasu do czasu wystrzeliwała rakietę w kierunku Liszta, taką jak: “[Jego muzyka] to tylko nic nie znaczący hałas. Ani jednego zdrowego pomysłu. Wszystko jest zdezorientowane. Nie można tu już znaleźć wyraźnego postępu harmonicznego”.
Verdi vs Puccini
Dla kompozytorów biorących udział w wojnie słaba pochwała jest podobna do pistoletu wyposażonego w tłumik. Verdi użył go do potępiającego efektu, pisząc: “Słyszałem, jak dobrze mówił o kompozytorze Puccinim. Podąża za nowymi tendencjami, co jest naturalne, ale trzyma się ściśle melodii, a to nie jest ani nowe, ani stare. Jest przede wszystkim symfonistą; Nie ma w tym nic złego”.
Debussy vs Ravel
Jak wszyscy najgroźniejsi wrogowie, Ravel i Debussy byli kiedyś swego rodzaju przyjaciółmi. “Dla Debussy’ego, muzyka i człowieka, miałem głęboki podziw” – powiedział Ravel. “Miałem” – zwróć uwagę na czas. W pewnym momencie na początku 1900 roku obaj pokłócili się, początkowo z powodu Ravel, który zdecydował się pójść za radą Fauré w sprawie zmian w jego kwartecie smyczkowym. Sprawy nasiliły się, gdy Ravel pomogła utrzymać żonę Debussy’ego, Lilly. “Prawdopodobnie lepiej dla nas jest być na zimnych warunkach z nielogicznych powodów” – podsumował Ravel.
Prokofiew vs Strawiński
Ci dwaj Rosjanie po raz pierwszy trafili na skalną plamę, gdy Prokofiew powiedział Strawińskiemu, że “nie ma muzyki” w Ognistym ptaku. Ciężko, ale sprawy naprawdę zaczęły się od nowej opery Prokofiewa “Miłość do trzech pomarańczy“. Na światowej premierze nie było straconej miłości, gdy jeden z nich napisał: “To wyśmiewa tych, którzy za to zapłacili”.
Ale jeśli po zagraniu partytury Strawińskiemu Prokofiew oczekiwał jakichś słów wsparcia, miał się rozczarować. “Marnujesz czas na komponowanie oper” – powiedział mu Strawiński. – Sam nie jesteś odporny na błędy – odparł Prokofiew. Strawiński dmuchnął w powietrze. “Nasze stosunki stały się napięte i przez kilka lat stosunek Strawińskiego do mnie był krytyczny” – powiedział Prokofiew.
Vaughan Williams kontra on sam
Vaughan Williams nienawidził tego, co uważał za torturowane wylewy Mahlera, opisując Austriaka jako “bardzo znośną imitację kompozytora”. Jednak był równie surowy dla własnych umiejętności, opisując swoją muzykę jako “nierówną i” w 1907 roku. Wiele lat później wciąż był przygnębiony. “Przez całe życie walczyłem o opanowanie amatorskiej techniki”, pisał w 1948 roku, “a teraz, gdy być może ją opanowałem, wydaje się, że jest już za późno, aby jej użyć”.
Lutyens i in. vs Vaughan Williams
Vaughan Williams był również obiektem obelg ze strony innych, najbardziej znanych, gdy jego muzyka została nazwana “szkołą klepania krów” przez Elizabeth Lutyens. Opis ten zawdzięcza swoje początki Peterowi Warlockowi, który porównał Symfonię pastoralną Vaughana Williamsa do krowy wpatrującej się w płot. Aaron Copland zapożyczył ją, aby opisać słuchanie Symfonii
nr 5 RVW jako wpatrywanie się w krowę przez 45 minut. Nie taki słodki moo-sic.
Britten vs wszyscy
Benjamin Britten zanotował w swoim dzienniku, że mógł posłuchać dwóch minut II Symfonii Elgara, “ale nie mógł już dłużej stać”. Stawiał też na dyrygentów, odrzucając Adriana Boulta jako “okropnego, okropnego”. Jednym z jego nauczycieli w Royal College of Music był Vaughan Williams (ponownie), którego dyrygowanie sprawiło, że Britten “wpadł w depresję na muzykę angielską” i pewnego razu spędził szczęśliwe popołudnie śmiejąc się z muzyki starszego kompozytora w towarzystwie Lennoxa Berkeleya. Powiedział również, że słuchanie “Kawalera róży” Richarda Straussa “sprawia, że jestem prawie fizycznie chory”. Biada jednak każdemu, kto odpowiedziałby w podobnym stylu – szybko dołączyli do grona “trupów Bena”: dawnych przyjaciół i kolegów, teraz zimnych ramion.
Salieri vs Mozart
Zakończmy waśnią, która nie była niczym takim. Dzięki Amadeuszowi, sztuce Petera Shaffera, w której Salieri przyznaje się do otrucia kompozytora, oraz Mozartowi i Salieri Puszkina, krótkiemu dramatowi o zazdrości, obaj stali się obciążeni najbardziej fałszywie przedstawioną relacją muzyczną wszechczasów. Prawda jest taka, że na początku swojej kariery Mozart skarżył się, że Salieri zdobył nad nim stanowiska nauczycielskie i że on i grupa Włochów utrudniają mu karierę. Ale później rozwinął się między nimi wzajemny szacunek, w wyniku którego Salieri uczył jedno z dzieci Mozarta, a para współpracowała przy kantacie i razem uczęszczała na opery.