BWV 26 – Kiedy myślimy o 26 kantacie Bacha „Ach jak marny jak nietrwały”, przypominamy sobie, że nawet wielki kompozytor musiał mieć czasami ochotę naładować akordy kawą, bo temat nietrwałości, niestety, nie jest najlepszym sposobem na poprawienie nastroju. Wyobraźcie sobie — Bach siedzi w swoim studiu, pije piwo i nagle, z brązowej otchłani swoich myśli, wyłania się pomysł, by zaśpiewać o ulotności życia. Tak, jakby każdy z nas mógł szybko popatrzeć na swój budzik i pomyśleć: „O, znowu mam problem z czasem!”
Główne motto tej kantaty, które można by przyrównać do „memento mori”, stawia nas przed prawdą, że życie jest jedną wielką imprezą, z której w końcu musimy wyjść. Ale kto powiedział, że wspomniane wyjście musi być smutne? Oto Bach postanawia, że udostępni nam nie tylko myśli o nietrwałości, ale również całą paletę instrumentów — alt, tenor, bas, a nawet corno i flauto traverso. Możemy tylko wyobrażać sobie, jak śpiewacy przeżywają te zmienne nastroje, skacząc z niskiego do wysokiego głosu jak pogo na koncertach punkowych.
I choć może wydawać się to dość poważne na początku, czujemy, że w tej muzyce jest coś ironiczną w toni, coś wręcz frywolnego. Na pewno nie ma mowy o zaniedbaniu radości z chwili! Kiedy po raz pierwszy słyszymy te melodię, jest bardziej jak rozmowa przy stole, gdzie ktoś zawsze usiłuje przeskoczyć wątek o tym, jak życie jest krótkie. W końcu, pomiędzy śpiewem a dźwiękami instrumentów, przypomina nam, że tak długo, jak jesteśmy tu, na tej barwnej scenie zwanej życiem, możemy zawsze świętować każdy nasz dzień, nawet jeśli za rogiem czeka zmarszczona rzeczywistość.
BWV 26 – Ach jak marny jak nietrwały – podsumowując, Bach ma dla nas ważną lekcję — nie bójmy się cieszyć każdą chwilą, nawet gdy wszystko wokół nas zdaje się być nieuchwytne. Uczmy się zatem tańczyć na falach nietrwałości niczym zawodowi surferzy, gotowi złapać każdą falę! A jeśli czasem zapomnimy o tym, co najważniejsze, to zawsze możemy posłuchać „Ach, jak mamy, jak nietrwały” i przypomnieć sobie weekendowe imprezy, które udowodniły, że życie w rzeczywistości jest zaledwie jednym wielkim festiwalem!