Refren wprowadzający, ze swoim lekkim i pogodnym charakterem, nie może ukrywać swojego pochodzenia jako świeckiego utworu gratulacyjnego, chociaż wznosząca się figura muzyki doskonale wpisuje się w święty tekst “pośród gwiaździstej wielkości”. W tym duchu uniesienia gest stosunkowo stonowany (“Nie, poczekaj chwilę! Twój dźwięk nie będzie miał daleko do przebycia”), a odbijające się echem pasaże oboju sprawiają, że duże fragmenty części stają się muzycznym wyrazem wewnętrznej radości.
W introspektywnym, a zarazem bardzo ekspresyjnym duecie chorałowym “Przyjdź teraz, Zbawicielu narodów” kantata zwraca się wprost do tematu Adwentu. Melodia chorału cytowana jest już w otwierającym continuo ritornello, w którym wyraziste, przeplatające się linie dwóch obojów przywodzą na myśl petit motet w stylu francuskim. Tę delikatnie powściągliwą strukturę wzmacnia instrumentacja fortepianowa sempre, w której barwa obojów d’amore doskonale oddaje doniosłość tekstu.
To czułe uczucie jest następnie podtrzymywane w rozbudowanej arii tenorowej, umiejętnej ustawieniu tria. Tutaj “łagodne kroki” boskiej “miłości” są zniewalająco wyrażone w duecie wokalnym i obojowym d’amore, zanim zwroty akcji sekcji B, z jej zachwyconym przyzwoitym brzmieniem słów “gdy ona oblubieniec blisko widzi”, zapewniają zapierającą dech w piersiach interpretację wzniosłego spotkania duszy-oblubienicy i Chrystusa.
W żywym, czteroczęściowym refrenie “Raise the viols in Cythera” pozwala się teraz wyczuć dreszczyk świątecznego oczekiwania. W swojej wcześniejszej, świętej wersji, siódma zwrotka hymnu luterańskiego (“Jak się teraz tak naprawdę cieszę”) została przypisana do tej części eleganckich pasaży basowych.
Drugą część kantaty, której towarzyszy beztroska oprawa smyczkowa, rozpoczyna aria basowa – dźwięczne powitanie upragnionej “najdroższej miłości!”, w której nieustanna wymiana uderzającego motywu głowy “Witaj!” między continuo, wokalistą i smyczkami pełni rolę gestu dialogicznego. Zaraz po nim następuje “Ty, który jesteś podobny do Ojca”, nowe opracowanie głównego chorału kantaty w żywym metrum trójdzielnym, w którym cantus firmus jest przypisany tenorowi.
Następująca po niej aria sopranowa muzycznie przywodzi na myśl tenorową arię o Bożej miłości z pierwszej części kantaty. Instrukcja “z niemym” na skrzypce solo przewiduje dosłowną interpretację muzyczną słów “głosy przytłumione”, podkreślając w ten sposób atmosferę wewnętrznego uniesienia, która pozwala tej części, podobnie jak całej kantacie, jawić się jako apoteoza ludu słabego, ale pełnego nadziei, którego dusze, umocnione duchem, wykrzykują tęsknotę i są gotowe przyjąć w swoim sercu nadchodzącego króla.
Kantatę zamyka surowa część chorałowa na doksologicznym ostatnim wersie chorału luterańskiego “Chwała Bogu Ojcu niech będzie”. Pomimo swojej eksperymentalnej formy, BWV 36 okazuje się skutecznym dziełem o silnej wewnętrznej spójności; Taki, który w pełni potrafi zrezygnować z dramatycznej funkcji recytatywu, a jednocześnie opowiada o cichej nadziei i obietnicy spełnienia.