Jam Jest Dobry Pasterz
Czasami tego pragnę: kogoś, kto się o mnie troszczy, kto wskazuje mi właściwą drogę i prowadzi mnie bez szwanku przez niebezpieczeństwo, kogoś, kto gasi moje pragnienie życia i szuka mnie, gdy się gubię. Jezus, "Dobry Pasterz", jest w centrum drugiej niedzieli po Wielkanocy. Archetyp pasterza przemawia zarówno do dzieci, jak i dorosłych. Nowy Testament wyznaje Chrystusa jako Dobrego Pasterza, który nie porzuca tego, co stracone, i oddaje życie za to, co zostało Mu powierzone. Każdy się liczy. Ale teksty biblijne ostrzegają także przed złymi pasterzami, którzy myślą tylko o własnym dobru, uciekają w niebezpieczeństwie i nie umacniają słabych. Ważne jest, aby przylgnąć do Dobrego Pasterza i, idąc za jego przykładem, zwracać uwagę na innych.
Kantata BWV 85
Teksty kantat Bacha na czas po Wielkiej Nocy w latach 1724 i 1725 miały bardzo podobny schemat i zaczynały się zwykle od tzw. dictum (czyli bezpośredniego cytatu z jednej z czterech wersji Ewangelii, najczęściej ze słowami Jezusa, tak jak zapisano je w Piśmie św.), po czym następowały: aria, chorał (na ogół w opracowaniu solowym), recytatyw, aria i ponownie chorał, ale już w prostym układzie czterogłosowym, jako tzw. Kantionalsatz.
We wszystkich opracowaniach posługuję się materiałami pochodzącymi z serwisu Kantaty Jana Sebastiana Bacha Po Polsku. Zapraszam do kategorii, którą obecnie będę rozwijał do wypełnienia wszystkich 200 opracowań Kantat kościelnych Jana Sebastiana Bacha wykorzystując audycje nagrane w II programie Polskiego Radia prof. Mirosława Perza.
Do opracowania tej kantaty skorzystałem z opracowania profesora Uniwersytetu Warszawskiego dr. hab. Szymona Paczkowskiego
Kantata BWV 85
BWV 85 – “Najbardziej skrywane sekrety harmonii”
Kantata “Ich bin ein guter Hirt” (BWV 85) może nie należy do ważniejszych dzieł Bacha, ale mimo to można w niej rozpoznać sumę jego twórczości i dążeń artystycznych.
15 kwietnia 1725 r., niedziela Misericordias Domini, w której po raz pierwszy wykonano kantatę “Ich bin ein guter Hirt” (BWV 85) w lipskim Nikolaikirche, nie była – o ile możemy stwierdzić z zachowanych dokumentów – prawdopodobnie nie był to szczególnie wybitny i niezwykły dzień w życiu Jana Sebastiana Bacha.
Bach przebywał w Lipsku zaledwie od dwóch lat. Rodzina zamieszkała w nieco ciasnym mieszkaniu dla służby na kilku piętrach w południowym skrzydle Thomasschule i prawdopodobnie przyzwyczaiła się do gorączkowej szkolnej rutyny.
Młoda żona Bacha Anna Magdalena urodziła troje dzieci w ciągu trzech i pół roku małżeństwa – córkę Christiane Sophię Henriettę w marcu 1723 r., syna Gottfrieda Heinricha w lutym 1724 r. i syna Christiana Gottlieba 13 kwietnia 1725 r., który został ochrzczony w kościele św. Tomasza 14 kwietnia, dzień przed pierwszym wykonaniem naszej kantaty.
Z siedmiorgiem dzieci i niezamężną siostrą pierwszej żony Bacha mieszkającą z rodziną, w mieszkaniu kantora w Thomaskirchhof robiło się tłoczno. Sam Bach obchodził swoje 40. urodziny dobre trzy tygodnie wcześniej. Być może myślał w tych dniach, że jego następny starszy brat Johann Jakob Bach zmarł w 1722 roku dokładnie w tym wieku.
Pod koniec marca 1725 roku Bach nieco przedwcześnie ukończył swój największy i prawdopodobnie najbardziej ambitny artystycznie projekt: rok kantat chóralnych rozpoczął się w czerwcu 1724 roku. Za nim osiem miesięcy najbardziej skoncentrowanej i niezwykle produktywnej działalności kompozytorskiej – arcydzieła co tydzień.
Kilka dni po wykonaniu ostatniej kantaty chóralnej, wykonał gruntownie poprawioną drugą wersję Pasji wg św. Jana z 1724 r. podczas Nieszporów Wielkopiątkowych w kościele św. Tomasza, a dwa dni później, w Niedzielę Wielkanocną, zaprezentował swoje nowo utworzone Oratorium Paschalne kongregacjom kościołów św. Mikołaja i św. Tomasza. Trudno sobie wyobrazić, jak Bach mógł zebrać siłę, by tydzień po tygodniu tworzyć tak wspaniałą muzykę, ćwiczyć ją ze swoimi uczniami, a następnie wykonywać publicznie.
Często zastanawiam się, czy członkowie jego rodziny, przyjaciele i koledzy oraz ludzie z jego otoczenia byli w ogóle świadomi ogromnego osiągnięcia artystycznego Bacha w tym czasie, jakie wyjątkowe arcydzieła powstały w ich bezpośrednim sąsiedztwie.
BWV 85 – Suwerenna lekkość myśli muzycznej
Teraz można by założyć, że Bach po ukończeniu cyklu kantaty chóralnej wziął spokojniejszy czas, ale daleko od tego. Już w drugi dzień Wielkanocy, 2 kwietnia 1725 r., rozpoczął nową serię kantat, które na zewnątrz są może nieco mniej widoczne, ale które są niezwykle dobrze wykonane i mają jakby kameralną jakość muzyczną.
Nie ma więc mowy o wyczerpaniu fizycznym czy psychicznym, o potrzebie czerpania nowych sił i odtwarzania wyobraźni. A każdy, kto kiedykolwiek studiował partytury autografów tych kantat nie może nie być zdumiony, a nawet suwerenną łatwością, z jaką Bach zapisał swoje muzyczne myśli na papierze.
Biorąc pod uwagę obciążenie pracą w poprzednich miesiącach, nie mogło być dłuższych okresów refleksji, nieśmiałych poszukiwań i ostrożnych prób i błędów. Zasadniczo kantata “Ich bin ein guter Hirt” (Jestem dobrym pasterzem) musiała rozpocząć się 8 kwietnia po wykonaniu poprzedniego utworu i skomponowana i przećwiczona w ciągu tygodnia – nota bene: tygodnia, w którym miały miejsce narodziny i chrzest jednego z jego dzieci.
W świetle tych pokrótce zarysowanych współrzędnych biograficznych nie mogę mieć wątpliwości, że człowiek, którego jego koledzy widzieli na co dzień w życiu, i artysta Bach, który wypełniał rasterowany papier znakami muzycznymi w swoim ciasnym pokoju kompozytorskim, nie mieli ze sobą prawie nic wspólnego.
Mówiąc wprost: Bach prawdopodobnie prowadził zupełnie normalne życie na zewnątrz, jak tysiące jego współczesnych, a jednak, kiedy siedział w swojej komnacie, komunikował się z duchem świata, że tak powiem. Jakkolwiek pouczająca i ważna może być ciągła eksploracja życia i warunków twórczych Bacha, tak naprawdę nie prowadzi nas do rzeczywistych korzeni jego twórczości.
Artysta Bach pozostaje dla nas postacią niedostępną, odległą. Prawdopodobnie nie byłoby to dla nas w ogóle użyteczne, gdyby nie był – jak to ujął Paul Hindemith – “ostrygową tajemnicą” w swojej pracy, ale równie gadatliwy jak sroka. A gdybyśmy mieli okazję porozmawiać z Bachem o jego artyzmie i okolicznościach jego życia, które są tu tylko napomknięte, nie sądzę, byśmy otrzymali satysfakcjonującą odpowiedź.
Bach prawdopodobnie wzruszyłby ramionami i mruknął – jak przekazał jego biograf Johann Nikolaus Forkel – “Musiałem być pracowity; Każdy, kto jest równie pracowity, będzie w stanie zajść równie daleko”.
BWV 85 – Głębokie podejście do tekstów
Tak więc, odkładając na bok dowody biograficzne jako bezproduktywne, kiedy szukam wyjaśnienia, co czyni muzykę Bacha tak imponującą i tak wyjątkową, patrzę następnie na nuty i wizualizuję udoskonalenia kompozycyjne.
Rzeczywiście, czyste rzemiosło odbywa się na poziomie, którego na próżno szuka się u wielu innych kompozytorów. Nawet utwór tak bezpretensjonalny na początku, jak pierwsze powiedzenie kantaty “Jestem dobrym pasterzem”, jest pełen cudów podwójnego kontrapunktu.
Im głębiej zagłębiamy się w partytury, tym wyraźniej zdajemy sobie sprawę, że podejście Bacha do jego tekstów jest zarówno wyrafinowane, jak i głębokie, że ma do dyspozycji zdumiewający zakres różnych możliwości interpretacji tekstu i że oczywiście przemyślał również złożone interpretacje teologiczne.
W zależności od naszego wykształcenia i skłonności, możemy kontynuować takie badania przez całe nasze życie. A jednak magia muzyki Bacha pozostaje – nietknięta, że tak powiem, przez nasze próby intelektualnego wzmocnienia – nawet po długich i intensywnych studiach.
Zdaje się, że zdawał sobie z tego sprawę syn Bacha, Carl Philipp Emanuel, kiedy pisał, że dzieła jego ojca “wniosły najbardziej ukryte tajemnice harmonii do najbardziej sztucznego ćwiczenia” i że melodie, które wymyślił, były “dziwne, ale zawsze inne, pomysłowe i nie podobne do żadnego innego kompozytora”.
Bez względu na to, jak to odwrócimy, pozostaje coś tajemniczego i niewyrażalnego w słowach. Bo systematyczna, rytmiczna, melodyczna i kompozycyjna eksploracja wybranego materiału tematycznego, ujawniająca się niemal w każdej arii, każdym chórze i każdej figuralnej chorale, której Bachowskie – jak to nazwał Forkel – “pomysłowe i dziwne myśli” odbierają potencjalną suchość polifonicznej technice, aspiruje do niczego innego jak do odkrycia muzycznej doskonałości.
Tak więc dzieło takie jak kantata “Ich bin ein guter Hirt” może nie jest jednym z głównych dzieł Bacha, ale mimo to stanowi sumę jego twórczości i artystycznego wysiłku.
BWV 85 – “Tajemniczy sanskryt natury”
Powrócę jeszcze raz do tak enigmatycznej magii muzyki Bacha, która jest w stanie pochwycić nas tak natychmiast, ale tak trudna do ogarnięcia intelektualnie. Romantyczny poeta i kompozytor E. T. A. Hoffmann znalazł imponującą poetycką metaforę tej jakości właściwej każdej naprawdę wielkiej muzyce: dostrzegł w dziełach Bacha, Mozarta i Beethovena głos, który nazwał “tajemniczym sanskrytem natury mówionym tonami”.
Możemy podjąć ten obraz i pomyśleć dalej o jego motywach: tylko nieliczni potrafią mówić i myśleć w tym “tajemniczym sanskrycie natury”. Są to wielcy artyści, z których tylko nieliczni pojawiają się w każdym pokoleniu.
Ale to, co mają nam do powiedzenia w swoich nieśmiertelnych arcydziełach, może być zrozumiane (lub przynajmniej odgadnięte) przez nas wszystkich, jeśli spróbujemy podejść do tych dzieł uważnie, empatycznie i pokornie.
Tutaj oczywiście stoimy przed zadaniem, którego nie należy lekceważyć. Zrozumienie i miłość do muzyki i sztuki nie są oczywiście częścią podstawowej konstytucji człowieka. Są to raczej zdolności, które należy obudzić, pielęgnować i uczyć, ale które mogą również zanikać lub nawet nie być rozwijane w pierwszej kolejności.
Wydaje mi się, że szczególnie pilne jest pamiętanie o tym dzisiaj, ponieważ niewątpliwie żyjemy w epoce, w której postęp techniczny znacznie przewyższa postęp duchowy. A straszliwe obrazy bezmyślnego niszczenia tysiącletnich dzieł sztuki, które do niedawna były dumnym świadectwem naszej cywilizacji, pokazują nam, jak kruche jest dziedzictwo kulturowe ludzkości.
Słowa z drugiego wielkiego monologu Fausta – “To, co odziedziczyliście po ojcach waszych, nabyliście, aby to posiąść” – można zatem rozumieć jako ostrzeżenie przed niemal opresyjną aktualnością.
Dla nas oznacza to, że dzieła Bacha muszą być stale kultywowane, badane i przekazywane przyszłym pokoleniom, aby mogły nadal wywierać wpływ i dawać słuchaczom budowę, radość i instrukcje, a nawet wiedzę.
Pisarz Hans Wollschläger, którego bardzo cenię, sformułował kiedyś ideę, że muzyka zawsze mówi więcej, niż możemy wiedzieć o niej i świecie. Dlatego zawsze można i należy starać się wiedzieć o nim więcej, niż można powiedzieć. W tym duchu życzę wam owocnego drugiego słuchania kantaty.
Piotr Wollny
Ten tekst został przetłumaczony za pomocą DeepL (www.deepl.com).
- Mapa strony
- Wiki Strona PowitalnaWiki Strona Powitalna to miejsce w którym prezentuję opracowania haseł leksykonu który prowadzę.