Swing z technicznego punktu widzenia swing polega na nierównym graniu par ósemek. W notacji standardowej dwie ósmki mają identyczną długość, ale w wykonaniu swingowym pierwsza ósmka jest wydłużona, a druga skrócona – proporcje zbliżone są do triolowego podziału (długa-krótka w stosunku mniej więcej 2:1). Ta subtelna różnica tworzy charakterystyczne „podskakujące” uczucie, które jest sercem jazzu.
Era swing (lata 30. i 40. XX wieku) była złotym okresem big bandów – orkiestr jazzowych liczących 12-20 muzyków, które grały w salach tanecznych dla tysięcy tancerzy. Glenn Miller, Benny Goodman, Count Basie, Duke Ellington – ci liderzy big bandów uczynili swing najpopularniejszą muzyką swoich czasów. To była muzyka równocześnie wyrafinowana i dostępna, elitarna i popularna. Młodzi ludzie tańczyli lindy hop i jitterbug do swingujących rytmów, podczas gdy muzycy demostrowali virtuozerię w zakresie aranżacji i improwizacji.
Sekcja rytmiczna w muzyce swingowej ma kluczowe znaczenie. Perkusista, zamiast grać równe ósemki na hi-hacie (jak w rocku), gra swingowy pattern z charakterystycznym akcentem na dwójce i czwórce. Kontrabasista „chodzi” po skalach w równych ćwierćnutach (walking bass), ale jego sposób atakowania dźwięków i subtelne przesunięcia czasowe współtworzą swing feel. Pianista i gitarzysta „komują” akordy (comping), akcentując słabe części taktu, dodając synkopacje i harmonie.
Bebop, rewolucja jazzowa lat 40., zachował swing jako fundament rytmiczny, ale tempo znacznie przyspieszyło, a harmonie skomplikowały się. Charlie Parker i Dizzy Gillespie grali linie melodyczne pełne krętych frazowań w zawrotnym tempie, ale nadal z tym charakterystycznym swing feeling. Dla bebopu swing nie był już podkładem do tańca, ale wartością artystyczną samą w sobie.
Swing feel wykroczył poza jazz i wpłynął na praktycznie wszystkie gatunki muzyki popularnej. Blues od zawsze miał swingowe korzenie – shuffle blues to praktycznie synonim swing. Rock and roll lat 50. czerpał bezpośrednio ze swing i boogie-woogie – wczesne nagrania Chucka Berry’ego czy Little Richarda mają wyraźny swing feel. Nawet współczesny pop i R&B czasami wykorzystuje subtelne swingowe odchylenia dla nadania utworom „ludzkiego” uczucia.
Współczesne rozumienie swing obejmuje też szerszą koncepcję groove’u – gdy muzycy „grają w kieszonię” (play in the pocket), są „locked in”, to często właśnie o swing chodzi. To subtelne przesunięcia czasowe, mikro-dynamiki, sposób atakowania i kończenia dźwięków, które sprawiają, że muzyka żyje i oddycha zamiast brzmieć mechanicznie.