Chopin La Ci Darem La Mano
Wariacja B-dur op. 2: Gdy Chopin Zaatakował Mozarta Butelką Wina i Miłosnym Listem
Reportaż z epoki, gdzie fortepian brzmi jak rewolwer, a orkiestra to gang wspólników
Wiedeń, 11 sierpnia 1829. Godzina 20:37.
Akt I: Mozart w płomieniach
Chopin nie gra – on porywa Mozarta na imprezę w piekle. Temat arii Don Giovanniego? Teraz to melodía de la locura: wiruje, skacze, parodiuje samą siebie. Wariacje to nie hołd – to pojedynek na miny między geniuszami. Mozart zza grobu krzyczy: „Uspokój się, dzieciaku!”, a Chopin odpiera: „Nie teraz, stary, mam rizz u hrabianek!”.
Orkiestra? Pierwszy raz w historii nie udaje martwej. Puzony ryczą jak oszukane byki, skrzypce płaczą histerycznie, a Chopin rzuca im spojrzenia: „Dotrzymajcie mi kroku, albo spalę nuty!”. To nie równowaga – to małżeństwo z rozsądku między pianinem a trąbką.
Akt II: Hrabia, panna i fortepianowy list miłosny
Tytus Woyciechowski, któremu Chopin dedykuje utwór, to nie byle kto – mecenas, przyjaciel, a może coś więcej?. Plotka głosi, że w liście do niego Fryderyk napisał: „Te wariacje to nasz wspólny romans z Mozartem. Ty jesteś Don Giovannim, ja – Leporello z płonącym sercem”.
A sama inspiracja? Hrabia* (którego nazwiska historia nie zapamiętała) zaleca się do panny młodszej od filiżanki herbaty. Chopin podsłuchuje ich w parku Łazienkowskim, gdzie hrabia cytuje Mozarta: „Podaj mi rękę, o piękna”. Fryderyk, zamiast wyzwać go na pojedynek, siada do fortepianu i tworzy utwór, który jest muzycznym middle finger: „Ona woli moje pasaże niż twoje sonety, stary dziadu!”.
Akt III: Premiera, czyli jak Schumann stracił kapelusz
Gdy Chopin kończy grać, sala milknie. Wtedy Robert Schumann – jeszcze nie legendarny krytyk, tylko gość w za dużym kapeluszu – wstaje i ryczy: „Czapki z głów, panowie, to geniusz!”. Kapelusze lecą jak muchy w październiku. Jakiś hrabia mdleje, inny krzyczy: „To nie muzyka, to orgia dźwięków!”.
A Chopin? Uśmiecha się jak kotek, który ukradł śmietanę. Wie, że właśnie wydłubał oczy klasycyzmowi. Jego wariacje to nie utwór – to manifest: „Mozart był bogiem? Ja jestem bogiem z pazurem!”.
Epilog: Co zostało po tamtej nocy?
Dziś Wariacje B-dur brzmią jak pierwszy tatuaż Chopina: nieporadny, ale już genialny. To nie hołd dla Mozarta – to pierwsza bitwa młodego wilka z duchami przeszłości. A co z hrabią i panną? Ona wyszła za mąż za bankiera, on – założył klub miłośników kotów. Tytus? Przez resztę życia nosił w portfelu nutę z tematu arii.
A Chopin? Poszedł dalej – podpalić Europę balladami i nokturnami. Ale tamtej nocy w Wiedniu, gdy grał jak szalony nastolatek z Warszawy, świat po raz pierwszy usłyszał: „Nadchodzi nowa era. I nie pyta o pozwolenie”.
„Jeśli kiedykolwiek usłyszysz Wariacje B-dur, wiedz: to nie muzyka.
To duch 17-letniego Chopina, który wciąż szepcze: Spokojnie, to dopiero początek pieśni.
A potem pęka śmiechem i ucieka w noc, gubiąc po drodze nuty i serca.” 🎹🔥
Don Giovanni
Don Giovanni, czyli menuet na ostrzu brzytwy
O, Don Giovanni!
Ty – w płaszczu z czarnego aksamitu,
gdzie każdy fałd to obietnica grzechu,
a w dłoniach nosisz róże bez kolców,
by Zerlina nie czuła, gdy krew spłynie po sukni…
Zerlino, Zerlino!
Jej warkocz jak wstążka poranka,
a serce – ptak w klatce z cukru.
„Podaj mi rękę” – szepcze Giovanni,
a aria to sieć z melodii i miodu.
Czy słyszysz, jak skrzypce całują jej szyję,
a fagot wzdycha: „Uciekaj, póki możesz!”?
Ach, ten duet!
To nie śpiew – to taniec motyla wokół płomienia,
gdzie ogniem jest głos Don Giovanniego,
a skrzydła Zerliny – dwa drżące piano.
Mozart naszpikował nuty pułapkami:
tu tryl jak pocałunek, tam pauza – westchnienie,
a pod spodem basy warczą: „Uwaga, zaraz spłoniesz!”
A Chopin?
On podsłuchał ten szept w warszawskich mgłach,
gdy Zerlina błądziła nad Wisłą w białej sukni.
Wziął temat Mozarta, jak biały obłok,
i wyszył go łzami nocnych preludiów.
W jego wariacjach Zerliny szukaj w lewej ręce –
to tam, gdzie fioritury płaczą jak dziewczęce włosy,
a pasaż to wspomnienie dłoni Don Giovanniego,
która już nie zgasi, lecz rozpaliła fortepian.
I cóż z tego, że Don Giovanni spłonął?
Jego cień tańczy wciąż w takt Là ci darem la mano,
a Chopin – jak alchemik – zamienił ogień w perły.
Zerlinio, Zerlinio! Tyś jest wieczna:
raz jako dziewczyna w operowej pułapce,
raz jako nuta w etiudzie, co drży jak niewinność.
O, melodio!
Tyś jest mostem między piekłem a rajem,
gdzie Mozart rzuca kwiaty, a Chopin – różę z kolcami.
A my? Stoimy na brzegu,
wsłuchani w ten duet dwóch geniuszy,
co zamienili erotyk dusz w symfonię wieczności.
I tylko księżyc, jak stary kpiarz,
szepcze: „Czy to miłość, czy tylko kolejna aria?
Trochę faktów o operze
Opera “Don Giovanni” Wolfganga Amadeusza Mozarta przedstawia historię uwodziciela Don Giovanniego, którego niemoralne postępowanie prowadzi do dramatycznego końca. Jego postać jest pełna sprzeczności, charakteryzująca się zarówno magnetycznym urokiem, jak i skrajnym brakiem moralności. Kluczowym momentem w operze jest scena, w której Don Giovanni próbuje uwieść Zerlinę, młodą narzeczoną Masetta, w słynnym duecie “La ci darem la mano”. W tej arii uwodziciel używa pięknych słów i muzyki, aby manipulować dziewczyną, wzbudzając zarówno zachwyt, jak i niepokój publiczności.
Zerlinę kusi melodia, która mistrzowsko łączy prostotę z delikatną emocjonalnością – cechy, które zafascynowały Fryderyka Chopina. Scena ta mogła inspirować kompozytora, gdyż Chopin, znany ze swojego zamiłowania do Mozarta, w swojej twórczości często czerpał z klasycznego wzorca Mozarta, łącząc subtelność i głębokie emocje. Wariacje Chopina na temat tej arii są przykładem, jak arcydzieło Mozarta wpłynęło na indywidualny styl romantycznego mistrza fortepianu, pokazując jego zdolność do przekształcenia inspiracji w coś nowego i osobistego.
Do posłuchania na Spotify
Bo w muzyce, jak w miłości, najpiękniejsze jest to, co zostaje między nutami – szept, który nigdy nie ginie.” 🎭🎹
Jestem PpiotrR serdecznie dziękuję, ze doczytałaś, doczytałeś ten wpis aż do tego miejsca ❤️
i chciałbym zaprosić cię
do lektury Pozostałych miejsc
Na tej stronie
o mnie
Być jak Zawisza, Zadania wykonywać bez zbędnej zwłoki, Szanować czas, używać głowy i serca…
Przez ostatnie 8 lat (prawie 8 lat), byłem razem z demokratami by przyczyniać się do normalności w naszym kraju). Dziś kiedy Polska staje się znów częścią europejskiej rodziny państw demokratycznych, mogę powrócić do tego co kocham najbardziej czyli swoich muzycznych Pasji. By wreszcie móc pogłębiać swoją wiedzę o muzyce i dzielić się nią…