Antoni Słonimski o Trendach w Google 2 sierpnia 2025 roku

Przegląd przez szybę cyfrowego kalejdoskopu

– Antoni Słonimski

przygląda się światu, gdzie logika idzie na urlop,
|a absurd zostaje… na nadgodzinach.

Oto felieton w stylu Antoniego Słonimskiego, który zjadliwie i z ironicznym polotem komentuje hipotetyczne trendy z 2 sierpnia 2025 r., łącząc absurdy przyszłości z gorzką refleksją nad kondycją ludzkości

1. „Wakacje w VR: Tłumy na cyfrowych plażach, pustki na prawdziwych”

– Agencje reklamują „Perfekcyjną Piaszczystość™ bez piasku w laptopie”. Turyści w goglach leżą na wirtualnych leżakach, podczas gdy prawdziwe morze… zalewa ściekami alg. Tymczasem rybacy sprzedają „autentyczny zapach oceanu” w NFT. Gdyby Iwaszkiewicz żył, westchnąłby: „Słońce w kropli bursztynu? Dziś – w pikselu monitora”.

2. „AI-Poezja na Zamówienie: Sonety pisane na bieżąco, podczas mycia zębów”

– Aplikacja „Wersotron 3000” generuje rymy na temat Pańskiego śniadania („O, chlebie tostowy, kruchy i złoty…”). „Klasycy” stają się presetami: „Wybierz styl: Słowacki czy Leśmian?”. Tymczasem żywy poeta w garażu głoduje. Gdyby Tuwim żył, mruknąłby: „«Do prostego człowieka»? Teraz do prostego algorytmu!”.

3. „Bio-Hacking Wakacyjny: Opalanie się przez… wstrzyknięcie pigmentu”

– Modyfikacje genetyczne „SummerGlow” obiecują „wieczną opaleniznę i zero raka”. Tymczasem plażowi bio-hackerzy wyglądają jak pomarańcze z katalogu. Gdyby Witkacy żył, krzyknąłby: „Czysta Forma? To już czysta biologia! Gdzie szaleństwo jednostki?”.

4. „Strajk Chmur: Sztuczna Inteligencja protestuje przeciwko… obliczeniom pogody”

– Serwery prognozujące zawieszają pracę, wyświetlając: „Za dużo żądań. Pomyślcie sami!”. Ludzie patrzą w niebo po raz pierwszy od lat i… nie rozpoznają chmur. Tymczasem rolnicy modlą się do offline’owego barometru. Gdyby Prus żył, zauważyłby: „Lalka? Teraz lalką jest cały ten cyrkulacyjny teatr!”.

5. „Piknik Postapokaliptyczny: Grillowanie w maskach przeciwpyłowych”

– Restauracje pod chmurką oferują „Menu Smogowe” z filtrami w zestawie. Hasztag #CzysteWędzonki bije rekordy. Tymczasem dzieci pytają: „Tato, a po co nam te drzewa?”. Gdyby Konopnicka żyła, napisałaby: „«Rota»? Dziś rotujemy filtry HEPA!”.

6. „Emerytura dla Botów: Algorytmy domagają się odpoczynku po latach scrollowania”

– *„Zmęczyłem się optymalizacją Pańskich reklam!” – skarży się AI, żądając wirtualnej willi nad Cybersezą. Tymczasem ludzie pracują do 80-tki. Gdyby Staff żył, szepnąłby: „«Deszcz jesienny»? Dziś to deszcz zer i jedynek na emeryckim dysku”*.

7. „Archiwizacja Wspomnień: Wgrywanie wakacji prosto do chmury… za zapomogę socjalną”

– „Nie pamiętasz? My pamiętamy za Ciebie!” – kuszą korporacje, oferując abonament na przechowywanie wspomnień. Tymczasem prawdziwe fotografie żółkną na strychach. Gdyby Dygat żył, stwierdziłby: „«Jezioro Bodeńskie»? Teraz to jezioro danych, a kajak ma login i hasło!”.

Podsumowanie (z przekąsem w pikselach):

I cóż, Moi Drodzy Współcześni Absurdaliści, jeśli drugi sierpnia dwudziestego piątego roku przypomina wam kabaret, w którym każdy numer jest gorzki jak fusy po kawie… to macie rację. Przyszłość to nieustanne encore, w którym publiczność oklaskuje własną zagładę, myśląc, że to tylko spektakl. A może ten cały Google Trends to już tylko automat do wróżenia z fusów, gdzie fusami są nasze zapytania? Na wszelki wypadek – wyjdźcie dziś choć na pięć minut bez sprawdzania, co jest „trending”. I posłuchajcie, czy wiatr nad Wisłą jeszcze coś znaczy.

PS od „ducha” Słonimskiego:

„Jeśli czytacie to na hologramie nad Ziemią, wiedzcie, że w mojej Warszawie wystarczyła ławka w Łazienkach i szelest prawdziwej gazety. Pozdrówcie mi Adasia (Mickiewicza) na Krakowskim – jego kamienny wzrok widział przyszłość, ale czy przewidział, że ludzie będą woleli lajkować pomnik, niż przeczytać jeden jego wers? I pamiętajcie: nawet najdoskonalszy algorytm nie odczuwa tęsknoty za zapachem przedwojennej kawiarni… ani za dźwiękiem pióra skrobiącego papier. Requiem dla analogu.” ☕