BWV 81 – Jezus śpi skąd wziąć nadzieję – Libretta
Libretta z muzyką Bacha na niedziele po Objawieniu Pańskim to niezwykłe dzieło, które ukazuje pełnię ludzkich emocji w obliczu tajemnicy wiary. Nie są to tylko smutne i ponure pieśni o cierpieniu i śmierci, ale także piękne i radosne hymny o nadziei i miłości. W tych utworach słyszymy głosy wiernych, którzy mimo trudności i zwątpienia nie przestają wierzyć w obietnicę zbawienia i powrotu Chrystusa. W tych utworach widzimy obrazy Matki Bożej, która z miłością i współczuciem towarzyszy swojemu Synowi na drodze krzyżowej.
W tych utworach odczuwamy siłę muzyki Bacha, która potrafi poruszyć serca i umysły słuchaczy, zapraszając ich do głębokiej refleksji i modlitwy. Libretta z muzyką Bacha na niedziele po Objawieniu Pańskim to prawdziwe arcydzieło, które zasługuje na uwagę i podziw każdego miłośnika sztuki i duchowości.
BWV 81 – Jezus śpi skąd wziąć nadzieję – Dogłębna analiza
Kantata “Jezus śpi, jaka powinna być moja nadzieja?”, wykonana po raz pierwszy 30 stycznia 1724 roku w ramach pierwszego cyklu kantatowego Bacha z Lipska, bezbłędnie przekłada tę metaforę na muzykę, podczas gdy tekst opowiada o opóźnionej interwencji Chrystusa podczas burzy na Jeziorze Galilejskim.
W swojej kompozycji Bach dał się poznać jako bardzo wrażliwy na potrzeby tekstu. Cytowany fragment biblijny, oprócz ciszy przywołującej sen, przemawia wyraźnie w pierwszej osobie, dając wgląd w decyzję Bacha, by rozpocząć utwór nie od części chóralnej, ale raczej od arii altowej – skali i barwy głosu, których często używał do personifikacji duchowego niepokoju. Utwór ten, choć skomponowany duszpastersko na flety proste i smyczki, nie przedstawia idyllicznej sceny spokoju, która tak często uświetniała barokowe opery i kantaty bożonarodzeniowe.
Daleka od poczucia spokoju i pewności, opuszczona muzyka wydaje się składać niemal wyłącznie z westchnień. Częste pauzy górnych głosów, przerywane jedynie pulsującym continuo, sugerują niespokojne chrześcijańskie serce bijące z trwogą w obliczu pustego dźwięku przywołującego nieobecnego Chrystusa. Podczas gdy inny kompozytor wykorzystałby implikacje burzy na morzu wyłącznie do namalowania dramatycznej sceny, Bach i jego nieznany poeta wybrali podejście, które przemawia do wewnętrznej duszy.
Pomimo “pieniących się fal” arii tenorowej, odniesienie do “wód Beliala” sugeruje, że to piekielne pokusy grzechu i śmiertelnego strachu wieją “wiatry smutku” w kierunku chrześcijan. Następujące po nim arioso, łagodne i zacieśniające continuo ritornello, toruje drogę do zmiany tonu: zgodnie z dobrą tradycją luterańską to właśnie ci, którzy są “małej wiary” i nie ufają Słowu Bożemu, są przyczyną własnej rozpaczy.
A zatem bardziej żarliwy niż miłość Jezus pojawia się w arii “Jeszcze, morze ciągnące!”, aby uciszyć burzę (oboje) i fale (struny), aby chronić człowieka – wybrane dziecko Boga. Do tej sceny Bach skomponował szalejącą muzykę, przywołując moc Chrystusa, który uspokoił wzburzone morze w długim i długotrwałym bezruchu.
Fakt, że Bach, zaledwie półtora roku później, ułożył praktycznie identyczną muzykę do tekstu kantaty BWV 178 “cicho, cicho, zawrotny intelekt!” stanowi podstawę interpretacji metafory burzy morskiej w kategoriach duchowych i moralnych.
W następnym recytatywie alt, który podobnie jak wątpiący Tomasz nawrócił się dzięki pomocy Chrystusa, zatacza koło schemat tematyczny kantaty. Trudno o lepszy chór zamykający ten utwór niż druga zwrotka “Pod twoją opieką, jestem pośród burz, wszystkich wrogów wyzwolonych” ze słynnego hymnu Johanna Francka “Jesu, meine Freude”.