BWV 23
Du wahrer Gott und Davids Sohn
Synu Dawida prawdziwy Boże
BWV 23 – kantata na niedzielę pięćdziesiątnicy w tonacji c-moll skomponowana, opracowana na głosy sopran, alt, tenor i bas oraz zespół wokalny z instrumentami obój I=II, fagot, smyczki i continuo.
Prapremiera: Lipsk, 7 lutego 1723 roku.
W opracowaniach posługuję się materiałami pochodzącymi z serwisu Kantaty Jana Sebastiana Bacha Po Polsku. Zapraszam do kategorii, którą obecnie będę rozwijał do wypełnienia kompletnej listy 200 opracowań Kantat kościelnych Jana Sebastiana Bacha wykorzystując audycje nagrane w II programie Polskiego Radia prof. Mirosława Perza.
Materiały źródłowe użyte w tym opracowaniu pochodzą z Bachipedia.org oraz książki Tłumaczenia Kantat Jana Sebastiana Bacha Armina i Andrzeja Teske.
Synu dawida prawdziwy boże
Kantata BWV 23 Synu Dawida prawdziwy Boże sprawiła że odleciałem w przeszłość do czasu pierwszego jej wykonania przez czasoprzestrzenny przesmyk gdzie zasiadłem w ławkach świątyni Św. Tomasza gdzie wykonanie prowadził sam Bach,
a po skończonej mszy…
Wyszedłem z kościoła, a w moich uszach wciąż rozbrzmiewa szalony wir dźwięków, jakby całe niebo zeszło na ziemię i zawładnęło moim zmysłem słuchu. Jeszcze czuję na języku smak kadzidła, a w nozdrzach unosi się ciężka woń stopionego wosku.
Ludzie wokół mnie mrugają w świetle zimowego słońca, które wpada przez witraże – wyglądają na równie oszołomionych.
Nie dziwię się, bo Bach właśnie wyrzucił nasze serca w powietrze i pozwolił im przez chwilę poszybować w nieziemskie rejony.
Du wahrer Gott und Davids Sohn
Gdy usłyszałem pierwsze frazy Du wahrer Gott und Davids Sohn, poczułem się tak, jakby ktoś wyrwał mnie z przyziemnej egzystencji i wsadził do wehikułu czasu, w którym lecę gdzieś pomiędzy Jerozolimą a Lipskiem, mijając starotestamentowych proroków i niemieckich kantorów w jednym, metafizycznym ciągu.
Ten utwór to coś więcej niż muzyka – to jest sakrament, który Bach podaje nam w postaci dźwięków. Orkiestra i chór przenikają się jak mgła w górach o świcie; każda nuta, każdy głos narasta, by po chwili opaść i ustąpić miejsca kolejnej fali harmonii.
Czułem, jakby ktoś przeszywał mnie włócznią liryzmu – najpierw delikatnie, a potem bez litości. Struny instrumentów smyczkowych, rozpięte między codziennością a wiecznością, wibrują i drżą, jakby chciały przywołać wszystkie emocje, jakie kiedykolwiek człowiek nosił w sobie. Wysokie rejestry sopranów porywają duszę, a mocne wejście basu przypomina, że wciąż mam ciało i żyję tu, na tej ziemi.
Zaciskam dłonie na ławkach, bo zapach drewna i starych modlitewników daje mi jakikolwiek punkt odniesienia – inaczej odleciałbym wraz z tymi wszystkimi aniołami, które Bach poupychał między nutami.
W „Synu Dawida, prawdziwy Boże” słychać nie tylko modlitwę, ale i jakiś rodzaj muzycznego buntu. Bo jak inaczej nazwać fakt, że w barokowych pasażach Bach potrafi w jednym takcie zawrzeć zarówno boskość, jak i człowieczeństwo?
Jedno spojrzenie na twarze śpiewaków i muzyków wystarczyło, by zobaczyć pasję i skupienie – jakby w tym krótkim momencie zrozumieli cały sens istnienia, a jednocześnie z trudem walczyli z niewidzialną siłą, która chciała ich porwać w zupełnie inny wymiar.
Teraz stoję przed świątynią i próbuję pozbierać myśli. Mroźny wiatr uderza w policzki, ale wewnątrz jestem rozgrzany. Jestem pewien, że to Bach spłynął na mnie niczym potok łaski, wyciągając z głębi serca najskrytsze pragnienia, tęsknoty i marzenia.
To, co właśnie przeżyłem, jest niemożliwe do opisania zwykłymi słowami. Może jedynie określenie „boska ekstaza” odrobinę zbliża się do prawdy. A jednak wciąż czuję niedosyt – bo kiedy muzyka ucichła, miałem wrażenie, że ktoś odebrał mi dostęp do najbardziej intymnej rozmowy z Nieskończonością.
Mam ochotę wrócić, poprosić organistę, żeby powtórzył choć fragment, cokolwiek, byleby przedłużyć ten stan. Ale tak to już jest z arcydziełami: dają nam przedsmak nieba, a potem znikają, pozostawiając głód piękna i tęsknotę za czymś, czego nie potrafimy do końca nazwać.
I chyba w tym cały sens: Bach w Du wahrer Gott und Davids Sohn przenosi nas na moment do świata, w którym każda nuta jest modlitwą, a każda sekunda to wieczność. Teraz tylko muszę znaleźć sposób, by zachować w sobie choć cząstkę tego uniesienia.
Bo w przeciwnym razie zwykła szarość życia może przygnieść mnie jak ciężka chmura. A ja już wiem, że gdzieś tam, ponad nią, unosi się Bachowski chór i woła: „Nie bój się, Syn Dawida jest z Tobą”.
No i się obudziłem 😊 Jestem tu i teraz. Poznajmy zatem co do powiedzenia mają obecni badacze dzieł Bacha do powiedzenia o tej wyjątkowej kantacie.
Chcesz więcej?
- 1Dodatkowy wykład na temat kantaty
- 2Broszura kantaty z tłumaczeniem
- 3Materiał wideo eXtra
Wybierz plan darmowy lub premium jeśłi uznasz że warto mnie wesprzeć.
Dziękuję Ci za to serdecznie!
Mam nadzieję, że treści które czytasz przynoszą Ci tyle korzyści co mi przyjemność ich tworzenia.
sekcja o instrumentach rzadkich
sekcja o instrumentach symfonicznych
Zapraszam też do treści moich wpisów blogowych

Bach Kantaty i Ja

Vesperae solennes de confessore KV 339 Mozarta

Dido i Eneasz

Wojna Światów Barok vs Klasyka

Armide 🎭 Miłość Magia i Rewolucja w Operowej Otchłani

Kalendarze, Pamiętniki, Notesy

Bayreuth Festival – Tristan und Isolde
