Antoni Słonimski o Trendach w Google 2 maja 2025 roku

Przegląd przez szybę cyfrowego kalejdoskopu

– Antoni Słonimski
przygląda się światu, który wciąż myli postęp z paranoją

1. „AI-Patriotyzm: Algorytmy piszą nowe hymny narodowe”
   
   

– *Rządy zamawiają u ChatGPT-7 „patriotyczne pieśni”, by zastąpić te, których nikt już nie pamięta. „*Jeszcze Polska nie zginęła, póki my gramy w Wordle!” – śpiewają uczniowie, podczas gdy flaga narodowa renderuje się w 8K. Gdyby Mickiewicz to słyszał, dodałby do „Pana Tadeusza” inwokację: „Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak bug…”.

1. „Ekologiczne Wojny: Bitwa o ostatnią butelkę szklaną”
   
   

– Hipsterzy z Brooklynu i Prahy toczą „walkę na recykling” – kto zbierze więcej plastikowych nakrętek, ten wygrywa certyfikat „Eko-Bohatera”. Tymczasem oceany milczą, a ryby uczą się jeść mikroplastik z gracją sommeliera. Gdyby Thoreau żył, napisałby: „Żyłem w lesie, ale teraz las jest w NFT”.

1. „Wirtualne Cmentarze: Gdzie awatary opłakują awatary”
   
   

– W MetaVerse odbywa się pogrzeb cyfrowej gwiazdy TikTok. „Był taki prawdziwy!*” – płaczą fani, wysyłając wirtualne znicze za 10 crypto-dolarów. Gdyby Hamlet trzymał czaszkę Yoricka w VR, spytałby: „Być albo nie być… offline?”.*

1. „Retro-Emisje CO₂: Nostalgia za czasami, gdy smog był „autentyczny””
   
   

– Modne kluby w Berlinie oferują „doświadczenie lat 90.”: wdychanie sztucznego smogu i picie wody z ołowiem. „To takie authentic!” – zachwycają się millenialsi, sprawdzając jednocześnie poziom czystości powietrza na smartwatchu. Gdyby Goethe to widział, napisałby: „Faust sprzedał duszę za filtry HEPA”.

1. „TikTokowa Szkoła: Historia świata w 15-sekundowych lekcjach”
   
   

– Młodzież uczy się o II wojnie światowej przez klipy z efektem „sepia-filter”. „Hitler? To ten gość z memów o złym szefie?” – pytają, ucząc się jednocześnie, jak robić idealne selfie pod pomnikiem Bohaterów Getta. Gdyby Herodot żył, napisałby: „Dzieje ludzkości to historia scrollowania”.

1. „Cyfrowi Nomadzi: Ludzie, którzy pracują wszędzie, ale nie żyją nigdzie”
   
   

– Młodzi „podróżnicy” wynajmują mieszkania w 50 krajach naraz, by móc chwalić się na Instagramie: „Jestem obywatelem świata!”. Tymczasem ich jedynym kontaktem z lokalną kulturą jest Uber Eats. Gdyby Kapuściński to widział, westchnąłby: „Reporterem jest ten, kto ma słaby zasięg”.

1. „Biohacking Dziadków: Seniorzy modyfikują geny, by dogonić wnuki”
   
   

– Babcie na siłowniach wstrzykują sobie mRNA, by móc grać w Fortnite z wnukami. „Mam 80 lat i level 80!” – chwalą się, zapominając, gdzie odłożyły okulary. Gdyby Sokrates żył, spytałby: „Czy życie bez loot boxów w ogóle warto żyć?”.

Podsumowanie (z przekąsem):

Drodzy moi, współcześni – jeśli te trendy wydają wam się śmieszne, to pomyślcie: ktoś w 1925 roku też śmiał się z „głupich nowości”, które dziś nazywamy historią. Ale gdybyście jednak chcieli uciec od tej cyrkowej parodii, polecam… spacer. Bez słuchawek. Bez aplikacji. I – broń Boże – bez lajków.

PS od „ducha” Słonimskiego:
„Młodzieńcze, jeśli w 2025 roku wciąż czytacie moje felietony, to znaczy, że albo ja byłem geniuszem, albo wy… wiecznymi uczniami szkoły ironii. Pozdrówcie od mnie Łazienki Królewskie – te prawdziwe, nie te z Google Maps.” 😉

[Notka od autora]
Wszystkie trendy są oczywiście fikcyjne, ale czy na pewno? Przyszłość ma zwyczaj ścigać się z naszymi najdzikszymi żartami.