Grzeszny ja człek i boleściwy – BWV 55

Grzeszny ja człek i boleściwy #

Grzeszny ja człek i boleściwy,
Już przed oblicze idę Boga,
Przed sądem mnie ogarnia trwoga.
On sprawiedliwy, jam niesprawiedliwy.
Grzeszny ja człek i boleściwy.

Wszak przeciw Bogu ja zgrzeszyłem,
To powód mojej jest rozpaczy,
Bo drogą, którą mi przeznaczył
Toć nie kroczyłem.
Dokąd więc? Gdy skrzydła
Da mi poranna zorza,
Bym za ostatnie uniósł się morza,
To i tam mnie odnajdzie ręka Najwyższego,
By rózgę przyłożyć do ciała mego.
Ach, co za trwoga!
I gdyby nawet piekło ciemne
Skryło mnie i grzechy me nikczemne
I tam mnie odnajdzie gniew mojego Boga.
Na ziemi schronić też się nie da,
Bowiem pochłonąć chce mnie złego.
A gdybym uniósł się aż do nieba.
To tam jest Bóg i srogi wyrok Jego.

Ulituj się!
Zwól, by Cię łzy me poruszyły,
Zwól, by do serca Ci trafiły,
Zwól, by za sprawą Twego Syna
Już nie gniewała Cię ma wina.
Ulituj się!

Ulituj się!
Wszakże pocieszam się:
Przed sądem stawać ja się boję,
I chętniej, gdy przyjdzie godzina,
Do Ojca skieruję kroki moje,
I wskażę mu na Jego Syna,
Na Jego mękę, na zbawienie.
Na to, jak on za mą niesprawiedliwość
Zapłacił, złożył się w ofierze,
I będę prosił o cierpliwość,
A potem Jemu się powierzę,
I Bóg da w łasce przebaczenie.

Choć od Ciebiem się odwrócił,
Wracam przed oblicze Twe.
Syn Twój mnie Ci znów przywrócił
Przez swój krzyż, cierpienie swe.
Nie zaprzeczam winie swej,
Ale ufam łasce Twej,
Ze przewyższa grzechy moje,
Które wciąż przede mną stoją.

70 / 100