Bach Kantaty i Ja:
Jak Barokowa peruka została moim terapeutą
(A także dlaczego oglądanie jego kantat jest lepszą inwestycją w siebie niż gapienie się w beznadziejne produkcje na Netflix).
Wprowadzenie
Gdybym miał wybrać między medytacją a kantatami Bacha, wybrałbym Bacha. Bo po co siedzieć w ciszy, skoro można mieć cały barokowy cyrk w uszach?
Jan Sebastian, ten gość w peruce, który wymyślił, że Boga można chwalić fugą i fletem, okazał się moim duchowym trenerem personalnym.
A kantaty? To jego sposób na mówienie: „Hej, człowieku, masz duszę? To ją teraz poczujesz!”
Rozdział 1
z Nutami i Skrzypcami
Kantaty Bacha to takie religijne szwedzkie stoły – składasz je sam, ale instrukcja jest po łacinie. Słuchając „Jesu, meine Freude”, czuję, jakbym uczestniczył w barokowej telenoweli, gdzie Jezus jest głównym bohaterem, a chóry krzyczą: „Ooo, on Cię kocha, ale najpierw będzie aria!”.
To modlitwa dla tych, co uważają, że „Amen” powinno brzmieć z trąbką w tle.
Dygresja nr 1:
Organy kościelne to jedyne miejsce, gdzie można legalnie udawać, że się prowadzi statek kosmiczny. Zmiana registrów? To jak wybieranie broni do walki z nudą.
Rozdział 2
Gdy Bach komponował „Wachet auf”, pewnie myślał: „Hej, Adwent to nie tylko czekanie na pierniki.
To czas, by obudzić sąsiadów trąbkami!”.
Ta kantata to kosmiczny budzik – budzi nadzieję, ale dodaje do niej trzy łyżki fugi i szczyptę fanfar. Gdy słyszę chór śpiewający „Przygotujcie się!”, zawsze sprawdzam, czy nie zostawiłem włączonej kuchenki.
Dygresja nr 2:
Polifonia Bacha to odpowiedź na pytanie: „Ile melodii można upchać w jednym utworze, zanim słuchacz zacznie szukać aspiryny?”. Odpowiedź: Więcej, niż myślisz.
Rozdział 3
i Ten Gość z Wiolonczelą
Bach wiedział, że liturgia to nie tylko modlitwy, ale też pretekst do zagrania na wszystkich instrumentach naraz. Jego kantaty łączą tłumy w kościele tak skutecznie, jak łączy ludzi wspólne narzekanie na pogodę.
A potem, gdy wszyscy rozchodzą się do domów, zostajesz sam z myślą: „Czy ta sopranistka naprawdę śpiewa o niebie, czy o tym, że zapomniała kluczy?”.
Dygresja nr 3:
Słuchanie Bacha w samotności to jak rozmowa z Bogiem przez walkie-talkie. Czasem słychać szum, ale kiedy indziej – nagle przebija się głos: „Hej, to ja, Jan Sebastian. Masz minutę na tematykę zbawienia?”.
Rozdział 4
Gdy życie przypomina katastrofę budowlaną, Bach jest tym architektem, który mówi: „Spokojnie, zbudujemy to jeszcze raz, ale najpierw dodamy klarnet”.
Jego muzyka to szwajcarski scyzoryk emocji: ma nóż do smutku, śrubokręt do radości i zapasowy korkociąg na wino nadziei.
A gdy w tle rozbrzmiewa „Jesu, meine Freude”, myślę: „No dobra, może ten świat jednak ma sens… Ale tylko do końca kadencji!”.
Dygresja nr 4:
Studiowanie harmonii Bacha to jak układanie puzzli, gdzie każdy kawałek krzyczy: „Patrz, tu powinna być dominanta septymowa!”. A ty tylko wzdychasz i sięgasz po kawę.
Zakończenie
Bo jest uniwersalny, zawsze pasuje i nigdy się nie nudzi. Nawet gdy świat krzyczy „streaming!”, ja wkładam płytę z kantatami i myślę:
„Janie Sebastianie… Stary?! Masz lepszy PR niż Instagramowy influencer”.
A jego peruka? Pewnie do dziś podróżuje w czasie, szepcząc:
„Fuga to odpowiedź na wszystkie pytania. Nawet te, których nie zadasz”.
Ostatnie słowo (i,,, przeprosiny dla sąsiadów)
Jeśli kiedykolwiek usłyszycie, jak śpiewam „Wachet auf” pod prysznicem – to nie ja. To duch Bacha, który postanowił sprawdzić, czy mam słuch absolutny. (Spoiler: Nie mam.)
🖋️ Przypis Autora:
P.S. Bach nie płacił mi za ten tekst, ale gdyby chciał, przyjmuję zapłatę w kawkach i historycznych perukach.
🎵👨🦳
Dziękuję Ci za to serdecznie!
Mam nadzieję, że treści które czytasz przynoszą Ci tyle korzyści co mi przyjemność ich tworzenia.
sekcja o instrumentach rzadkich
sekcja o instrumentach symfonicznych
Zapraszam też do treści moich wpisów blogowych

Bach Kantaty i Ja

Vesperae solennes de confessore KV 339 Mozarta

Dido i Eneasz

Wojna Światów Barok vs Klasyka

Armide 🎭 Miłość Magia i Rewolucja w Operowej Otchłani

Kalendarze, Pamiętniki, Notesy

Bayreuth Festival – Tristan und Isolde
